LASTMAN #11 (SPRAWDŹ)

Marcin Chudoba, Paradoks: Nie mogę doczekać się finałowej odsłony LastMana – czas w końcu poznać motywacje głównego złego, a seria, mimo słabszych momentów, była świetną lekturą umiejętnie łączącą elementy i tropy z różnych typów dzieł kultury popularnej. Jedno jest pewne, coś ciężkiego wisi w powietrzu, jednak czy autorom uda się to skutecznie wykorzystać, okaże się (miejmy nadzieję) już niebawem, czyli w dwunastym tomie.

 

GIANT DAYS #12 (SPRAWDŹ)

Jagoda Wochlik, Szortal: Wiem, że może nie dla wszystkich nazwanie serii komiksowej „uroczą” to dobra reklama, ale takie właśnie jest „Giant days”. To jedna z tych ciepłych, zabawnych, miłych historii, po które sięga się po ciężkim dniu, by zapomnieć o tym, jak okropnym miejscem bywa świat i by człowiekowi zrobiło się lżej na duszy. W świecie Daisy, Esther i Susan przyjaźń jest na zawsze, miłość łamie serce na chwilę, a rozwiązanie każdego problemu można znaleźć nad kubkiem z herbatą. Ponadto to jeden z tych komiksów, które zawsze trzymają równy, bardzo zadowalający poziom. Polecam, przytulcie tę serię do serca, nie pożałujecie.

 

DEADLY CLASS #12 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: Finał przynosi satysfakcjonujące zakończenie. Nie brakuje w nim akcji, ale najbardziej zaskakujące są te rysunki Wesleya Craiga, w których nie ma pieczołowicie rozplanowanych choreografii pojedynków, nietypowych rozwiązań związanych z ruchem postaci czy eksplozji, tylko śmiejąca się rodzina, wznoszenie toastu, pocałunek. Nie ma w tym zresztą ani krzty naiwności, Remender nie tylko zaznaczył, że w trudnych czasach potrzebne są pozytywne wizje przyszłości, ale także sam jedną z takich skonstruował. Po tych wszystkich pełnych przemocy wydarzeniach, ostatnie spotkanie z "Deadly Class" jest jak poklepanie po plecach i zapewnienie, że wszystko będzie dobrze.

 

LADIES WITH GUNS (SPRAWDŹ)

Maciej Baraniak, Poinformowani: Sprawdzajcie Ladies with Guns, bo to naprawdę ciekawa pozycja, która, jak mi się wydaje, trochę zniknęła pośród innych premier tego wydawnictwa. Ja dałem temu szansę i nie żałuję, a nawet chętnie sprawdzę drugi tom. Byle tylko on również nie rozczarował.

 

DEPARTAMENT PRAWDY #3 (SPRAWDŹ)

Adam Waskiewicz, Poltergeist: Chociaż cały czas śledzimy fabułę z perspektywy Oswalda, to James Tynion IV nie serwuje nam jednej, spójnej narracji, ale kilka oderwanych od siebie epizodów. Ułatwia to lekturę, będącą chyba w założeniu prologiem do głównej linii narracyjnej serii, pozwala spojrzeć na istotne momenty z nieoficjalnego życia protagonisty po dołączeniu do Departamentu Prawdy, ale także na funkcjonowanie samej organizacji na całe dekady przed momentem, gdy zetknęliśmy się z nią po raz pierwszy.

 

RIP #4 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: Z komiksowych thrillerów to jedna z najlepszych rzeczy, jakie miałem okazję czytać. Może graficznie to seria dość specyficzna, bo jednak z cartoonowym zacięciem i sporą dozą ekspresji, a jednak i tu naprawdę dobrze to wypada. Jest mrok, jest krew, jest brud i jeszcze taki świetnie dobrany kolor, który potęguje wrażenia i klimat panujący na stronach.

 

DOM SLAUGHTERÓW #2 (SPRAWDŹ)

Retro Komiks: "Dom Slaughterów. Szkarlat" to opowieść o chłopcu będącym świadkiem śmierci matki. O potworze żywiącym się wspomnieniami z tego zdarzenia i nietypowej symbiozie łączącej te dwie jednostki. Tutaj brak miejsca na obrazy walki, na krwawe pojedynki. Nawet finałowe starcie Edwina z monstrum ukrywającym się w jeziorze Michigan przybiera formę historii opowiadanej przy ognisku przez chłopaka z obozu Sturgeon. Takich zabaw formą mamy całkiem sporo. Właściwie każdy zeszyt to dwie płaszczyzny czasowe, historia w historii. Może nie jest typowa opowieść szkatułkowa, ale komiks bardzo blisko niej lawiruje.