LADIES WITH GUNS (SPRAWDŹ)

Mariusz Wojteczek, BadLoopus: „Ladies with guns” to przykład tego, jak bawić się popkulturą i zrobić produkt typowo dla rozrywki. A nie jest to tak proste, jak może się na pierwszy rzut oka wydawać. Niniejszemu tytułowi do wybitności dalece, ale i nie pretenduje do takiego poziomu. W swojej kategorii zaś prezentuje się bardzo dobrze i śmiało może otrzymać znak wysokiej jakości.

 

PEWNEGO RAZU WE FRANCJI #2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies RoomNury świetnie rozwija tego (anty)bohatera, dodając kolorytu historii. Wszak mało w kulturze popularnej kolaboranckich, niejednoznacznych figur jak magnat złomiarstwa. Jeśli szukacie niebanalnej, w pewnych punktach nawet odważnej historii w czasach II wojny światowej, to nie przegapcie tego tytułu.

 

RAZ I NA ZAWSZE #3 (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: "Raz i na zawsze tom 4" jest wyśmienitą kontynuacją genialnej serii, którą zdecydowanie warto przeczytać, będąc fanem dobrej fantazyjnej popkultury.

 

ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #3 (SPRAWDŹ)

Maciej Skrzypczak, Czytamy Komiksy: "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" to ciekawa, intrygująca, lecz nieskomplikowana opowieść. Nie jest to tytuł idealny, jednak miło spędziłem z nim czas i na pewno zostawię go w swojej kolekcji. Polecam też zapoznać się z wszystkimi trzema tomami za jednym razem, ponieważ wtedy wydarzenia wydają się bardziej spójne i nabierają większego sensu.

 

DOM SLAUGHTERÓW #2 (SPRAWDŹ)

Marek Adamkiewicz, Szortal: Czy warto poświęcić chwilę na lekturę „Szkarłatu”? Bez wątpienia tak, zwłaszcza jeśli zdążyliście polubić świat przedstawiony i perypetie niejednoznacznych moralnie łowców walczących z potworami. Czy jest to czołówka serii? Bez wątpienia nie, a to z tego względu, że ten tom stoi niejako w kontrze do poprzednich. Prezentuje nieco inne, bardziej kameralne i refleksyjne podejście do tematu. Nie wszystkim się ono spodoba, sam mam mieszane uczucia, potrafię jednak dostrzec walory takiego twórczego manewru.

 

FUKUSHIMA (SPRAWDŹ)

Harry Raszczak KZet: Naprawdę doceniam to, że sam komiks faktycznie skupił się na wydarzeniach związanych bezpośrednio z awarią. Nie odpłynął więc w stronę rozważań nad tragicznymi skutkami czy ryzykiem związanym z tą formą pozyskiwania energii. Osobiście uważam, że w populacji pokutuje jeszcze „zabójczy mit Czarnobyla”. W efekcie sam udałem się do Ukraińskiej Zony i jestem entuzjastą energii z atomu.