PLOT HOLES (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Komiksowa incepcja zabierająca czytelnika w podróż po wielu różnych gatunkach. Plot Holes jest więc kolejną solidną pozycją w dorobku Seana Murphy’ego, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Jest to jeden z tych albumów, któremu do idealności trochę brakuje, ale i tak zapewnia on solidną rozrywkę.

 

W GŁOWIE SHERLOCKA HOLMESA #2 (SPRAWDŹ)

Sylwester Wilk, Czas na komiks: Chyba nikogo nie zaskoczę, jak powiem, że Holmesowi udaje się rozwiązać kolejną sprawę, ale nie jest to zwykłe zwycięstwo. Konkluzja zawiera gorzką w posmaku krytykę imperializmu. Sprawa, w której zostają pokrzywdzeni, zdawałoby się, poczciwi angielscy obywatele, przez orientalnego napastnika ze wschodu zostaje w końcówce wywrócona do góry nogami, a odbiorca może zweryfikować na własnej skórze, czy czasem nie jest to nader aktualna opowieść.

 

DIUNA WODY KANLY (SPRAWDŹ)

Marek Adamkiewicz, Szortal: Na półce postawią go zapewne jedynie wierni fani uniwersum, a zaprezentowana w nim historia, choć jest zrozumiała jako opowieść niezależna, to lepiej zadziała w kontekście znajomości wydarzeń z „Diuny” napisanej przez Franka Herberta. Ale gdy na scenę wchodzą porównania z oryginalnym sześcioksiągiem, wynik konfrontacji nie będzie trudny do przewidzenia. Ostateczny werdykt jest zatem taki – mamy do czynienia z albumem dla największych ultrasów „Diuny”. I tego się trzymajmy.

 

DOM SLAUGHTERÓW #1 (SPRAWDŹ)

Uncelek: Nastolatki polujące na potwory. Klasy i kasty. Cała ta szkolna otoczka pokazana przez pryzmat grozy i monstrów. Krew, czerń i czerwień. Czyta się błyskawicznie, ogląda z przyjemnością i bez dwóch zdań sięgnę po tom 2.

 

DEPARTAMENT PRAWDY #3 (SPRAWDŹ)

Adam Ginel, Ustatkowany gracz: Trzeci tom to w zasadzie w całości retrospekcja, w której możemy przyjrzeć się bliżej historii Lee Harveya Oswalda (tak, to ten od Kennedy’ego). Nie będę zdradzał Wam szczegółów, ale całość opowiedziana jest w taki sposób, że momentami nie sposób nie zastanowić się nad tym, czy może jednak „foliarze” mają trochę racji? W tej kwestii autorzy puszczają „oczko” w stronę Czytelników. Kolejne sceny pełne są działających na wyobraźnię dialogów, które – siłą rzeczy – skłaniają do refleksji.

 

DEADLY CLASS #10 (SPRAWDŹ)

Marek Adamkiewicz, Szortal: Powoli zbliżamy się do zakończenia „Deadly Class”, przed nami dwa tomy tej szalonej opowieści i patrząc na to, jak blisko tego końca się znajdujemy, nieco dziwi mnie odwaga Remendera przejawiająca się w lekkiej, acz zauważalnej zmianie stylu prowadzenia fabuły. W ostatecznym rozrachunku wydaje mi się, że była to dobra decyzja – cykl nie został zrewolucjonizowany (tego by zresztą chyba nikt sobie nie życzył), uległ za to lekkiemu odświeżeniu, nabrał przestrzeni. A to cenna rzecz, zwłaszcza w przypadku długich tytułów.

 

GOON #1 (SPRAWDŹ)

Kamil Śmiałkowski, Człowiek z popkultury: Finał pierwszego tomu po prostu mnie rozwalił. Najpierw urocza wariacja na „Dziką bandę”, potem pastiszo/aprodia Lovecrafta a to dopiero przystawki. Przedostatni zeszyt to crossover z Hellboyem stworzony wspólnie z Mignolą, a ostatni zaczyna się od tak genialnego (i skatalogicznego) żartu – dwuplanszówki, która wyśmiewa Eisnery, że jaja o których wspomniałem powyżej seria Powella już nie tylko nosi, ale wręcz ciągną się za nią po ziemi. Orać by nimi można.