SZUMOWINA #1 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies Room: "Szumowina tom 1: Cocainefinger" to jazda bez trzymanki. O ile w pozostałych komiksach Remender stara się wyciągać na wierzch dojrzałe wątki, tak tutaj nawet jeśli one się już pojawiają, są szybko tłamszone przez kolejne ekscesy Valentine’a. Jeśli liczy się dla ciebie szybkie tempo akcji, do tego nieźle rozpisanej, to Szumowina nie powinien cię zawieść. Tym bardziej, że wizualnie ma się dobrze, nawet gdy na kadrach są ukazane mniej chwalebne wyczyny protagonisty…

Michał Lipka, Książkarnia: Reasumując, dobra rzecz dla fanów Remendera i sensacyjnych historii dla facetów. Nie jest to drugie „Deadly Class”, ale i tak zapewnia przyjemną rozrywkę dla starszych odbiorców. Niewymagającą, ale miłą. I jakże przyjemnie oldschoolową.

 

RAZ & NA ZAWSZE #1 (SPRAWDŹ)

Piotr Pocztarek, Movies Room: "Raz & na zawsze tom 1 – Król nieumarły" to dla mnie zaskoczenie. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie to kolejna pozycja, obok której przejdę obojętnie, przeczytam ją w bólach z musu i odłożę na półkę modląc się, by wydawca zbyt szybko nie wydał kolejnego tomu. Nic bardziej mylnego. Album wydany przez Non Stop Comics pochłonąłem za jednym posiedzeniem i jestem wręcz głodny kontynuacji, w której pojawi się sam Merlin.

 

GIANT DAYS #10 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: Nie znacie? Przeczytajcie koniecznie. Świetna seria dla każdego, kto lubi emocje i chce identyfikować się z postaciami. Może na pierwszy rzut oka na to nie wygląda, ale to absolutnie wyśmienita seria, którą chce się czytać i do której jeszcze nieraz wrócicie.

Piotr Pocztarek, Movies Room: Giant Days to wciąż jedna z najlepszych serii, jakie ma w swojej ofercie Non Stop Comics i nawet jeśli zdarzają się w niej tomy słabsze to wyłącznie dlatego, że te najlepsze naprawdę wysoko powiesiły poprzeczkę. Susan, Esther, Daisy i reszta ferajny to ekipa, którą trudno zapomnieć i której nie da się nie polubić. Seria zmierza powoli ku końcowi i już teraz wiem, że powstanie po niej luka, którą trudno będzie wypełnić.

 

DEPARTAMENT PRAWDY #1 (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Fake newsy - zjawisko nie do powstrzymania? Cóż, właśnie dlatego istnieje Departament Prawdy. Czy rzeczywiście ma tym zjawiskom przeciwdziałać, również jest poddane w fabule w wątpliwość, przez co rzeczywistość robi się coraz bardziej niestabilna, co odzwierciedla tytuł pierwszego tomu komiksu i jego niepokojąca oprawa graficzna. Świetna rzecz, na której ciąg dalszy będziemy czekać z wielką niecierpliwością.

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Czy polecam Departament Prawdy tom 1? Byłam bardzo zaskoczona, że tak dobry komiks wyszedł spod ręki Tyniona IV. Warstwa wizualna i fabularna wciągają, a historia skrywa wiele tajemnic. Mam nadzieję na ciekawe ich wyjaśnienie, więc na pewno sprawdzę kontynuację.

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: "Departament prawdy #1: Koniec świata" jest ambitną i wartą sprawdzenia dobrą popkulturą, która już teraz może pretendować do miana tytułu roku. Jeśli tylko kolejne odsłony serii będą równie wciągająca, to będzie to cykl, który powinien znaleźć się w posiadaniu każdego szanującego się miłośnika komiksów.

 

MERCY #2 (SPRAWDŹ)

Adam Ginel, Ustatkowany gracz: Jako całość, komiks Mercy mogę polecić bez żadnych oporów. To ciekawa, poruszająca opowieść.

 

MASKA #1 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Game Exe: "Maska" może się podobać jako komiks bezpretensjonalny, przedstawiający absurdalne wyczyny równie absurdalnego antybohatera. Choć niejednokrotnie potrzeba odpowiedniego nastroju, aby docenić zabawy Arcudiego i Mahnke'a komiksową formułą.

 

HEAD LOPPER #4 (SPRAWDŹ)

Jacek Murawski, Ostatnia Tawerna: Wyprawa do schodów Mulgrida to lektura przyjemniejsza niż poprzedni Rycerze Venorii, a Head Lopper pozostaje w ścisłej czołówce wydawanych obecnie komiksów rozrywkowych.

 

ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #1 (SPRAWDŹ)

Kamil Śmiałkowski, Człowiek z popkultury: Całość to oryginalna, ciekawa i wyrazista opowieść jakich niewiele można znaleźć obecnie na rynku komiksowym. I chętnie dowiem się, co się stało z tymi bogami. Że o bohaterach nie wspomnę.