MASKA #1 (SPRAWDŹ)

Bartosz Czartoryski, Lubimyczytac: Mówiąc bez ogródek: oryginalna, komiksowa „Maska”, na której stronicach, co ciekawe, bodaj nikt nie nazywa Maski Maską, to rzecz ociekająca takoż krwią i flakami, jak i czarnym humorem, pełna iście absurdalnej przemocy i podskórnie niepokojącej beznadziei. Owszem, może i kolorowa, ale na tym podobieństwa z kinowymi i telewizyjnymi adaptacjami zaczynają się i kończą. Aż mnie korci, żeby zdradzić, co dzieje się ze Stanleyem Ipkissem, który, dodajmy, jest zaledwie szeregowym nosicielem maski, jednym z mnóstwa, ale nie wypada.

 

PACJENT (SPRAWDŹ)

Wojciech Chmielarz: Kiedy zacząłem się zastanawiać nad tą historią, zobaczyłem, że jest dużo bardziej złożona niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Domaga się wręcz analizy, podsuwa różne tropy, pytania, hipotezy. A Le Boucher zbytnio tutaj czytelnikowi nie pomaga. Dobra rzecz!

 

DEADLY CLASS #7 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies Room: "Deadly Class tom 7: Miłość jak krew" to powrót do standardowego, błyskawicznego tempa akcji, będący swoistym przebudzeniem z zamieszania po zgonach kilku kluczowych postaci i przetasowaniach na szczycie King’s Dominion. Choć na pierwszy rzut oka zmiany wydawały mi się zbyt radykalne, na tym etapie widać jasno cele, jakie wówczas miał w tym Remender.

 

ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #1 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Game Exe: Najciekawsze jeszcze przed nami, bo cała otoczka związana z bóstwami i ich eksploatacją jawi się obiecująco. Pomimo dopiero rozwijającej się fabuły już teraz bawiłem się przy "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" przyzwoicie, a niejednokrotnie robiłem przerwy dla urokliwych ilustracji.

Andrzej Ciszewski, Artpapier: Obiecujące otwarcie cyklu, będącego studium osobliwej idée fixe, ale także generującego uniwersalne w swej wymowie pytania o to, skąd pochodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

 

WEATHERMAN #2 (SPRAWDŹ)

Maciej Baraniak, Poinformowani: Nie mogę doczekać się już kolejnego tomu tej opowieści, który domknie ją już ostatecznie. Dawno nie pochłonęło mnie nic tak mocno, jak przygody naszego Pogodynka. Szczególnie zgodzą się ze mną zapewne Ci, którzy już drugi tom przeczytali i poznali zakończenie. Jeśli jednak ktoś nie miał jeszcze okazji dowiedzieć się co tam zaszło, to radzę nie marnować czasu i po prostu zaopatrzyć się we własny egzemplarz, bo zapewniam, że warto.

 

COŚ ZABIAJ DZIECIAKI #3 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Game Exe: Kontynuacja "Coś zabija dzieciaki" to podręcznikowy przykład "jeszcze więcej tego samego" i w tym przypadku takie podejście skutkuje najlepszym tomem serii. Akcja pędzi przed siebie, w Archer's Peak robi się gęsto od łowców potworów (samych potworów zresztą też), a lektury nie chce się przerywać przed jej wchłonięciem "na raz".

 

DIUNA #1 (SPRAWDŹ)

Dominik Szcześniak, Halo komiks: Dev Pramanik łączy klasyczne kadrowanie z nowoczesnym rysunkiem. To bardzo interesujące i odpowiednie połączenie, będące hołdem dla klasycznych narracji, możliwym do odczytania przez współczesnego odbiorcę. Ten sprawnie i z rozmachem zrealizowany komiks to coś, dzięki czemu można się łatwo wkręcić w losy bohaterów związanych z planetą Arrakis i pozostać w tym świecie na dłużej.

Skrzydła Gryfa: Jeśli historie pełne dynamicznych zwrotów akcji, politycznych spisków i różnorodnych postaci są Waszym chlebem powszednim, sięgnijcie po pierwszy tom Diuny. Rodu Atrydów. Przeczytacie go błyskawicznie i z niecierpliwością będziecie czekać na ciąg dalszy. Tak samo będzie z wieloletnimi fanami Diuny, mimo że od dawna dobrze wiedzą, jak ta opowieść się zakończy.

 

ISOLA 2 (SPRAWDŹ)

Jarosław Drożdżewski, Paradoks: Isolę warto poznać, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że nie jest to też komiks dla każdego. Fani fantasy i nieco onirycznych historii się tu na pewno odnajdą, podobnie jak miłośnicy pięknych obrazów. Jeśli zaliczasz się do któregoś grona, to po tytuł możesz sięgać bez obaw.

 

DRACULA (SPRAWDŹ)

Mariusz Wojteczek, BadLoopus: Sztuka ma to do siebie, że nie trafia do wszystkich, a ekspresjonizm – opierający się wszak na chęci oddania emocjonalnej głębi zarówno dzieła, jak i odczuć artysty – czyni ją z jednej strony trudną, a z drugiej zaś bardzo bogatą interpretacyjnie. I „Dracula” Brecci jest właśnie taki. Post-ekspresjonistyczny, odważny, szukający nowych form wyrazu może być odkrywany wciąż i wciąż na nowo, ale też celebrowany w poszczególnych planszach, jako klasyczna sztuka. A to tylko podnosi jego wartość.

 

11 WRZEŚNIA (SPRAWDŹ)

Piotr Dymmel, Paradoks: Dla czytelników młodszych, którzy ataki z września 2001 roku znają jako zamierzchłe wydarzenie historyczne, komiks „11 września 2001. Dzień, w którym runął świat” może być cennym kompendium wiedzy na temat najnowszej historii świata i problemów, które nie chcą przejść do historii.