ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #1 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies Room: Pierwszy tom dopiero rozkręca całą historię, choć przy całym bagażu osobistych i kosmicznych wątków i tak mówi wiele. Już w "Ultimates" autor pokazał, że wie jak ugryźć SF i jestem pewien, że będący silnikiem serii pomysł z bóstwami nie będzie jedynym jej filarem. Cieszę się, że "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" został u nas wydany, a to, co zapowiedziało wydawnictwo Non Stop Comics sprawia, że fani mniejszych wydawnictw mogą poczuć się rozpieszczani. Niniejszy tytuł to SF z odchyłem na space operowe klimaty, ale odnoszę wrażenie, że autor chce pokazać coś znacznie więcej niż kosmiczną awanturę.

Sylwester Wilk, Czas na komiks: Bardzo lubię, gdy sci-fi filozofuje, a Al Ewing daje sporo do myślenia. Gdy ludzkość nie ma już z czego czerpać potrzebnych środków do przeżycia, Bogowie zsyłają im mannę z nieba. Co prawda jest to dość dosłowne potraktowanie stwierdzenia, że „karmią własnym ciałem”, nadal kilka zwojów w mojej głowie się przesunęło. Nawet takie „dary” ludzkość wykorzystała do zarabiania pieniędzy i określania strefy wpływów. Nie dziwne więc, że w końcu pojawia się szaleniec, który chciałby czegoś więcej. Pragnie spotkać się z samym Bogiem. Całość wzbudza we mnie dużą dozę zaciekawienia i pragnienia na więcej. Poproszę o kontynuację.

 

COŚ ZABIAJ DZIECIAKI #3 (SPRAWDŹ)

Miłosz Koziński, Paradoks: Dobrze poprowadzona i ciekawa akcja osnuta wokół idei utraty potomstwa udanie gra na pierwotnych lękach dojrzałych czytelników posiadających własne dzieciaki. Polecam każdemu, kto szuka przyzwoitej, niezobowiązującej i mało wymagającej rozrywki.

 

DEADLY CLASS #7 (SPRAWDŹ)

Małgorzata Chudzika, Egzaltowana: "Deadly Class tom 7" jest dynamiczną jatką, ale niestety trochę brakuje mi w niej fabuły. Jakuza sieka mieczami, Viktor z dziewczyną strzelają, a protagoniści próbują nie wykrwawić się podczas chaotycznej ucieczki. Jest to punkt kulminacyjny wcześniejszych konfliktów, niepotrzebnie przeciągnięty na cały tom. Relacje między bohaterami rozpisane są ciekawie, więc wolałbym czytać o nich więcej, zamiast oglądać poszatkowane zwłoki. Mam nadzieję, że następny album dostarczy więcej interesujących historii z moją ulubioną protagonistką na czele!

 

DIUNA #1 (SPRAWDŹ)

Wojciech Tarczyński, Stare Konie: Opowieść Herberta czytałem lata temu (mam plany, żeby wrócić do tego dzieła), a film Denisa Villeneuve oglądałem w październiku (dobry seans!) i nie potrafiłem się oderwać od tego komiksu. Nie znałem wersji książkowej "Rodu Atrydów", więc nie mogę nic porównać z oryginałem, ale to co dostałem bardzo mi się podoba. Dzieje się naprawdę dużo, intryga i fabuła potrafi zaskoczyć, a na brak akcji nie możemy narzekać. Album zilustrował Dev Pramanik i oprócz kilku słabszych momentów (miejscami gorzej naszkicowane twarze bohaterów) nie mam się do czego przyczepić - dobre rysunki ilustrujące świat scfi.

Janusz Samborski, BETONiarka: Diuna słynie z oszałamiającej obsady postaci, które mają własną tradycję, religię i kulturę. Tak samo jest tutaj. Co prawda ogrom wątków i bohaterów, może w pierwszym momencie przytłaczać to jednak bardzo przyjemnie się czyta ten komiks. Tempo akcji jest odpowiednio wyważone a całość jest tak rozpisana, że nawet czytelnicy, którzy nie znają oryginalnej sagi, łatwo połapią się w fabule.

 

11 WRZEŚNIA (SPRAWDŹ)

Andrzej Ciszewski, Dwutygodnik Kulturalny ArtPapier: Kameralna opowieść o tragedii, która dała początek wojnie z terroryzmem, staje się de facto punktem wyjścia do refleksji nad długofalowymi skutkami ataku na nowojorskie wieżowce. Wątek Guantanamo, podpisanie Patriot Act, inwazja na Irak, zamachy w londyńskim metrze czy na członków redakcji magazynu satyrycznego „Charlie Hebdo” to istotne punkty w tej pozbawionej wielkich słów, wyważonej narracji o generacyjnej traumie i jej wieloaspektowych reperkusjach.

Jakub Izdebski, Anonimowy Grzybiarz: Komiks będzie ciekawą lekturą dla osób, które pamiętają ten straszny dzień. W szczególności pokolenia dzisiejszych trzydziestokilkulatków. Jeszcze nikt nie przedstawił tak dobrze emocji, które towarzyszyły nam ponad 20 lat temu.

 

WEATHERMAN #2 (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: "Weatherman #2" to szalona, intensywna porcja komiksowej historii, która w parze z doskonale przygotowaną warstwą humorystyczną tworzy album, który naprawdę mocno zachwyca.

Kamil Śmiałkowski, Człowiek z popkultury: Bohaterowie rozpaczliwie walczą ze zbliżającym się końcem ludzkości i niespecjalnie im idzie, a główny, tytułowy bohater jest w tym wszystkim ważny jak cholera, ale zarazem nie jest sobą. I ma pełną świadomość, że gdy znowu się sobą stanie to w sumie trochę przestanie istnieć. Świetnie wymyślone i osadzone w tradycji psychodelicznych rozważań o granicach naszego jestestwa. A to wszystko w szalonym tempie, z pięknymi zakrętami fabularnymi niczym z rollercoastera i jeszcze rysowane tak, że z radością odwraca się każdą kolejną stronę. Dawać mi tu ciąg dalszy!

 

ISOLA 2 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Game Exe: Choć fabuła skupia się na królowej, której zaginięcie może stać się przyczyną wojny, to Kerschl i Fletcher serwują czytelnikom kameralną opowieść, w której największą ciekawość budzi magia, nieustannie otaczająca bohaterki. Jeśli lubicie opowieści drogi skąpane w czarach i rytuałach, to warto spróbować.

 

DRACULA (SPRAWDŹ)

Gniazdo Szeptunów: Naprawdę polecam zagłębić się w tło tych czterech nowelek, i wtedy przeczytać całość raz jeszcze. Zmiana, pogłębienie perspektywy daje piorunujący efekt. Graficznie - to jest cudo. Kolory, rozpryski farby, całkowicie swobodna i fantazyjna kreska balansuje między elegancją i brzydotą, między odrazą i śmiesznością. A w kadrach monumentalizm, ale i przyziemność. Graficznie - to dzieło kompletne. I te wilki… Bywają i dreszcze podczas podziwiania.