PERRAMUS (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Cóż, “Perramus” jest jaki jest, przebijanie się przez niego nie jest łatwe, ale finał przynosi bardzo wiele czytelniczej satysfakcji i jednocześnie skłania do dalszych interpretacyjnych poszukiwań. Te można kontynuować czytając choćby niezwykłą prozę Jorge Luisa Borgesa z wznowionych niedawno “Fikcji”, które są zbiorem jednych z najlepszych w literaturze światowej opowiadań. W “Perramusie” ów zbiór Borgesa występuje jako “Frykcje” i nieodparcie przywodzi na myśl to, co w naszej literaturze nawyprawiał niegdyś Witold Gombrowicz. Gombrowicz, Borges, Breccia, a jeszcze Marquez i cała zgraja iberoamerykańskich twórców, ach cóż za doborowe towarzystwo! Całość tutaj.

 

DEATH OR GLORY #1 (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Wisienką na torcie są w albumie jedne z najlepszych (jeśli nie najlepsze) sekwencje pościgowe, jakie miałem okazję oglądać w do tej pory w czytanych komiksach – dosłownie miód na oczy miłośników motoryzacji. Death or Glory #1: Dałeś się dopaść to komiks, który nęci czytelnika mieszanką zapachów spalonej gumy, wysoko oktanowej benzyny i prochu. Wszystko to sprawia, że lektura tego tytułu to czysta przyjemność, o której trudno będzie zapomnieć. Ciąg dalszy tutaj.

Michał Lipka, Książkarnia: „Death and Glory” to z jednej strony napędzany oparami benzyny i adrenaliną komiks o samochodach i walkach z kobietą w roli głównej, z drugiej zaś sentymentalna opowieść, zahaczająca o problematykę ubóstwa i wykluczenia. Reszta tutaj.

 

MERCY #1 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: "Mercy" to specyficzny rodzaj komiksu grozy, przypomina klasyczne historie z pulpowych tytułów z lat 70., coś w rodzaju "Posiadłości", ale jednocześnie także małomiasteczkową opowieść o demonach (chociażby w stylu "Odrodzenia"), a od strony wizualnej może kojarzyć się ze współczesnymi, mainstreamowymi komiksami superbohaterskimi. Nie każdemu taki miszmasz przypadnie do gustu, ale jest na tyle interesujący, że warto przynajmniej dać mu szansę. Całość tutaj.

Marta Radecka, Betoniarka: Mercy od Nom Stop Comics zapowiada się bardzo dobrze. Nazwisko autorki jest również wyznacznikiem samym w sobie tego, czego można się spodziewać. Bardzo polecam jeśli lubimy klimat albo westernu, albo fantastyki, albo tajemnicy. Podejrzewam, że to połączenie bardzo się Wam spodoba. Ciąg dalszy tutaj.

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Bohaterki kobiece są u Mirki Andolfo najważniejsze. Na pewno możemy porównać jej historię z utytułowaną “Monstressą”, bo to z perspektywy kobiet, które mają doniosły wpływ na dziejące się wydarzenia snuta jest tutaj opowieść. Reszta tutaj.

Agnieszka Szady, Esensja: Komiks utrzymany jest w klimatach horroru: małe miasteczko (wkrótce zapewne śnieżyca zupełnie odetnie je od świata) na krańcach XIX-wiecznych Stanów Zjednoczonych i czające się w ciemnościach lasu czy kopalni zło – aż się chce napisać „przedwieczne”, tyle tu skojarzeń z Lovecraftem. A może z wampirami? Ale nie, zwłokom ofiar wampirów nie wyrastają z oczu i ust dziwaczne, fioletowo-różowe „kwiaty”, wyglądające trochę jak kawałki wnętrzności, a trochę jak macki potwora. Całość tutaj.

 

CODA #2 (SPRAWDŹ)

Adam Ginel, Ustatkowany gracz: W całym tym zamęcie i brutalności świata, znalazło się miejsce na sporą dawkę humoru, najczęściej oczywiście czarnego jak węgiel. Podobnie jak pierwszy tom, drugi zeszyt rozkręca się na poważnie mniej więcej w połowie. Wtedy historia nabiera rozpędu, aby doprowadzić do – a jakże – solidnie zaskakującej końcówki. Ciąg dalszy tutaj.

Marta Radecka, Betoniarka: Fakt, że nie rozpływam się nad historią aż tak bardzo jak nad klimatem, nie znaczy, iż nie polecam czytelnikom nielubiącym gatunku fantastyki (albo postapo), bo tylko i wyłącznie klimat Coda oferuje. Myślę, że każdy znalazłby jakąś też inną uciechę z czytania. I uznał choć trochę wartość melancholijnych notatek z dziennika mizantropicznego barda Huma, pojawiających się jako nawet trafna narracja w kwadratowych, towarzyszących jakby przy okazji historii dymkach. Dołączam się do rekomendacji z okładki tego tomu Cody – “Polecam każdemu kto kocha (lub nienawidzi) Komiksy Fantasy”. Reszta tutaj.

 

MIASTO WYRZUTKÓW #2 (SPRAWDŹ)

Adam Ginel, Ustatkowany gracz: Miasto Wyrzutków to miejsce, w którym słabe jednostki mają, delikatnie rzecz ujmując, trudne życie. Wszechobecny syf, opuszczone bloki i zrujnowane fabryki tworzą przygnębiający, industrialny obraz. Dobrze, że autor nie robił sobie barier w kwestii dosadności niektórych scen. Peuplier nie przebiera w środkach, rozprawiając się z wrogami brutalnie, bezkompromisowo. Choć komiks bez wątpienia nie jest dziełem przełomowym, zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Całość tutaj.

 

ODRODZENIE #8 (SPRAWDŹ)

Wojciech Chmielarz: Jeśli lubicie komiksu, nie rażą Was paranormalne wstawki i cenicie dobrą kryminalną intrygę, to "Odrodzenie" jest dla was. Może nie zachwyciło mnie tak mocno, jak w swoim czasie "Skalp", ale czuję autentyczny żal, że ta komiksowa przygoda jest już za mną. Ciąg dalszy tutaj.

 

NOMEN OMEN #1 (SPRAWDŹ)

Z innego świata: „Nomen Omen” zaczyna się spokojnie, a następnie w tej magicznej podróży, w którą zabierają nas Camagni i Bucci nic nie jest już zwyczajne. Czekają na was niespodzianki, magia, ale także refleksje na temat własnego życia, dojrzewania młodych ludzi i poszukiwania odpowiedzi na trapiące nas pytania. „Całkowite zaćmienia serca” zaciekawia czytelnika, zachęca go do podążenia ścieżką w nieznane oraz do podziwiania piękna i strachu przed złem. Reszta tutaj.