PERRAMUS (SPRAWDŹ)

Poczytane: Wybitna rzecz. Coś takiego czyta się z nabożeństwem, potem stawia na honorowej półce i wraca co jakiś czas, choćby żeby przewertować, błogosławiąc świat, że takie na nim rzeczy istnieją. Amen. Ciąg dalszy tutaj.

Michał Lipka, Książkarnia: Jest w tym akcja, jest w tym groza, jest mrok, jest wreszcie ludzki wymiar, ale przede wszystkim w oczy rzuca się szaleństwo dosłownie wylewające się ze stron. „Prerramus” jest dziełem mocnym, brutalnym, nie wolnym też od ocierającej się o pornografię erotyki, co podnosi poziom wieku docelowego odbiorcy, kierując album do dorosłych odbiorców, ale i nie pozbawionym humoru. Z tym, że jest to humor taki, jak w „Bośniackim płaskim psie” – czytelnik niby śmieje się, a jednak śmiech więźnie mu w gardle, bo ciężka atmosfera sprawia, że jest przygnębiony, czuje się niepewne, dziwnie, jakby śmiał się na pogrzebie albo w kostnicy. Reszta tutaj.

Mateusz Frąckowiak: Ten komiks jest, drodzy Państwo, genialny. Wymagający skupienia, może lekko na pierwszy rzut oka odpychający, ale dający w zamian wiele, wiele niezapomnianych doznań. Całość tutaj.

 

DEATH OR GLORY #1 (SPRAWDŹ)

Mateusz Frąckowiak: Ciekawa, złożona historia, która pędząc na łeb na szyję, nie odbiera jednak całości głębi. Komiks z drugim dnem, sensacyjny majstersztyk. Kreska dynamiczna i z dużą ilością detali. Ciąg dalszytutaj.

 

MERCY #1 (SPRAWDŹ)

Mateusz Frąckowiak: Na pierwszy rzut oka skojarzyło mi się tutaj Anime, jednak idzie to wszystko oczywiście swoim, oryginalnym torem. Fabuła jak najbardziej na tak, świeże to dość i czyta się przyjemnie. Idealne wprowadzenie do serii. Gatunkowo ciężko to sklasyfikować, jest to miks horroru, westernu, thrillera itd. Raczej dla dorosłego odbiorcy, jest dość brutalnie i wulgarnie. Bardzo na tak! Reszta tutaj.

 

DIE #1 (SPRAWDŹ)

Andrzej Ciszewski, ArtPapier: Mówiąc krótko: obiecujące otwarcie nowej serii, której podtytuł – a szczególnie jego drugi człon – szczęśliwie nie określa emocji towarzyszących czytelnikowi w trakcie lektury. Warto spróbować – kto wie, może dacie się wciągnąć? Całość tutaj.

 

COŚ ZABIJA DZIECIAKI #1 (SPRAWDŹ)

Wojtek Rozmus, Avalon - Marvel Comics: Gorąco polecam sięgnięcie po ten tytuł, bo pierwszy tom otwiera nam w mocny sposób ciekawą historię. Bardzo się cieszę, że nie jest to zamknięta historia, bo wtedy pewnie zniknęłaby w tłumie ciekawych tytułów. Jako seria ma ogromną szansę na stanie się pozycją, która mocniej odciśnie się na komiksowym rynku, a i już zwiastuje się jej popularność na miarę "Żywych Trupów", gdy ktoś pokusi się o serialową adaptację. Ciąg dalszy tutaj.

 

CODA #2 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: "Coda" początkowo przykuwa uwagę niecodziennym połączeniem postapokalipsy z fantasy, ale im głębiej zanurzycie się w przedstawione w niej wydarzenia, tym wyraźniej odczujecie, że najważniejsze jest tutaj inne nieoczywiste połączenie - fantastyki z solidnie napisanym dramatem. Nie jesteśmy poruszeni dlatego, bo umiera postać, o której czytaliśmy przez trzysta stron albo dlatego, bo okoliczności przedstawione są w poetycki sposób (a to dość powszechne zabiegi, wystarczy ponownie przywołać Tolkiena). Poruszenie wynika wprost z relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami, a dzięki temu nie wyparowuje po kilku kolejnych stronach, a nawet może się utrzymywać już po zakończeniu lektury. Reszta tutaj.

 

PTSD (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: PTSD to pozycja co prawda mająca swoje wady, ale w całościowej formie prezentująca naprawdę wysoki poziom jakościowy. Nie pozostaje nic innego jak tylko kupić i zanurzyć się w opowieści o wojnie, cierpieniu i odkupieniu. Całość tutaj.

 

LASTMAN #3 (SPARWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: Nie sposób odgadnąć, dokąd "Lastman" zmierza, co sprawia, że z każdym kolejnym rozdziałem coraz trudniej oderwać się od lektury. Nawet jeżeli styl rysunków na początku może wydawać się aż nazbyt prosty, to ich dynamika oraz nieobliczalny scenariusz stanowią satysfakcjonując rekompensatę. O ile po pierwszym spotkaniu z komiksem tria Bastien Vivès, Balak, Michaël Sanlaville zastanawiałem się, jakim cudem zdołali wyśrubować sprzedaż na poziomie stu tysięcy egzemplarzy, o tyle teraz wydaje się to całkowicie zrozumiałe. Ciąg dalszy tutaj.

Marcin Martyniuk, Poltergeist: W trzecim tomie Lastmana wraz z bohaterami opuszczamy Dolinę Królów i podróżujemy przez nieco dziwaczny, acz ciągle intrygujący świat, na który patrzymy niczym młody Adrian, dla którego wszystko zdaje się nowe. Takie podejście przynosi sporo świeżości i w połączeniu z wychodzeniem poza schematy fabularne, które dostarczają całkiem przyzwoitą rozrywkę. Dzięki temu Lastman ma szansę zaskarbić sobie sympatię czytelników, którzy dotychczas nie byli przekonani do tej serii. Reszta tutaj.

 

MONSTRESSA #4 (SPRAWDŹ)

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Pierwszy album serii mnie odrzucił olbrzymimi opisami świata, w którym rozgrywa się fabuła. W każdym kolejnym tomie ten aspekt schodził na drugi plan, a coraz więcej autorka skupiała się na wydarzeniach i bohaterach. Jednak dopiero po lekturze Wybranki jestem w stanie z pełnym przekonaniem powiedzieć, że tom Monstressy mi się podoba. Główna bohaterka nadal ma w sobie tyle emocji, co noga od stołu, ale cała reszta nadrabia z nawiązką. Zdecydowanie wybija się Zinn i mam nadzieję na kontynuację jego wątku i pogłębianie historii stwora. Bo kto powiedział, że by mieć złamane serce trzeba je fizycznie posiadać? Całość tutaj.

 

GIANT DAYS #7 (SPRAWDŹ)