DIE #1 (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Jak na taką tematykę, komiks ma dość zaskakującą oprawę graficzną. Cała uwaga twórców skupia się tu na bohaterach, zaś kreacje fantastycznych światów z gry są głównie umowne, bez detali i krajobrazów, których ta historia powinna się wręcz domagać. Ta umowność jest również wyzwaniem dla czytelnika, często równie zagubionym w tym efemerycznym świecie pełnym zgaszonych barw. Świecie, który jak na razie, wydaje się być dla bohaterów bez wyjścia. Ciąg dalszy tutaj.

Fakt: Nigdy nie byłem wielkim fanem gier RPG, ale grałem w nie kilka razy. Widziałem, jakie emocje im towarzyszą. Ile serca dają gracze swoim postaciom. "DIE. Fantastyczne rozczarowanie" oddaje emocje towarzyszące takiej grze. W świecie graczy będzie to prawdopodobnie komiks roku, jeśli nie dekady. Co ważne, dobrze poprowadzona narracja (komu jak komu, ale graczom erpegów nie trzeba tłumaczyć, jak ważna jest linia opowieści) wciągnie każdego czytelnika, nie tylko miłośnika gier. Ostry język i kilka mocniejszych uwag, oraz sceny przemocy, powodują, że nie jest to komiks dla dzieci. To porządne fantasy dla starszej młodzieży i dorosłych, którzy na pewno wyłapią tu wiele wątków społecznych. Reszta tutaj.

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Die #1: Fantastyczne rozczarowanie to dzieło z naprawdę ciekawą koncepcją scenariuszową i pewnym potencjałem, nawet jeśli autor sięgnął tutaj po mocno wyświechtaną tematykę. Komiks wbrew swojemu podtytułowi nie wywołuje u czytelnika rozczarowania. Wręcz przeciwnie tytuł czyta się dość przyjemnie i przynajmniej część z jego odbiorców będzie niecierpliwie wypatrywać drugiego tomu. Całość tutaj.

Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Rękopis znaleziony w Arkham: „Die” to dzieło ze wszech miar oryginalne, zrobione z serduchem i zdecydowanie warte polecenia. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie dla każdego, bo to hermetyczna opowieść przeznaczona ludziom, którzy cisnęli w RPGi. Nie mam zielonego pojęcia, jak odbiorą je ludzie niezaznajomieni z tą formą rozrywki. Ciąg dalszy tutaj.

Kajetan Kusina, Kusi na Kulturę: Jeśli nie przeszkadzają Wam czasami zbyt patetyczne wstawki, lubicie zabawę w kompletne przegięcie i chcielibyście poczytać historię wypełnioną miłością do gier fabularnych, gdzie co chwila pojawia się jakieś mrugnięcie do klasyki fantastyki (to rzecz skierowana do dość konkretnego odbiorcy), to myślę, że pierwszy tom "Die" może Wam zapewnić całkiem sporo rozrywki. Reszta tutaj.

 

COŚ ZABIJA DZIECIAKI #1 (SPRAWDŹ)

Marta Kowal, Zaczytana mama: Nie jestem pewna w jakim kierunku rozwiną się poszczególne motywy i czy Tynion będzie umiał wykorzystać w pełni potencjał tkwiący w tej opowieści, ale póki co jestem nastawiona bardzo optymistyczne. Lektura tomu to czysta frajda, która rozbudza apetyt na więcej. Więcej dram, potworów i Eriki. Gorąco polecam, a tomik z przyjemnością odkładam na półkę z ulubionymi komiksami. Całość tutaj.

Tom pierwszy nowej serii to intrygujący horror, którego fabuła stanowi idealne wprowadzenie do dłuższej historii. Świat przedstawiony jest mroczny i przerażający. Pytanie tylko czy odważysz się do niego wkroczyć, aby stanąć oko w oko z potworem, który wyczuwa twój strach? Jeżeli tak, to poznasz tajemnice, o których nie śniło ci się w najmroczniejszych koszmarach. Ciąg dalszy tutaj.

Sara Glanc, Kosz z Książkami: To po prostu dobry pierwszy tom serii, która skrywa w sobie spory potencjał. Czyta się szybko, przyjemnie, a ciekawy dobór kolorów ma w sobie coś co przyciąga wzrok i dodaje całości tajemniczości i grozy. Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom, ciekawa w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Reszta tutaj.

 

DEADLY CLASS #4 (SPRAWDŹ)

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Deadly Class tom 4 to kolejny dobry album serii, od którego trudno się oderwać. Postaci, które już poznaliśmy, dopiero teraz pokazują swoją prawdziwą twarz. Główny bohater rzadko zachowywał się, jak wzór cnót, ale nie zasłużył na to, by dostać serią z karabinu maszynowego. Obserwowanie jego rozpaczliwych prób utrzymania się przy życiu, to czysta przyjemność, zwłaszcza że wielu jego przyjaciołom nie udała się ta trudna sztuka. Do tego wszystkiego scenarzysta oczywiście zostawia nas z najgorszym cliffhangerem, jaki do tej pory nam zaserwował. Tom kończy się wydarzeniem, po którym aż skręca, by dowiedzieć się co dalej. Ja na pewno to sprawdzę w kolejnej części i was do tego zachęcam. Całość tutaj.

 

CODA #2 (SPRAWDŹ)

Dagmara Brzozowska, Poltergeist: Nie ma zaskoczenia – Coda to nadal jeden z najciekawszych (tak graficznie, jak fabularnie) komiksów wydawanych aktualnie w Polsce. Nie zmieniło się to w tomie drugim, nie zmieni się, miejmy nadzieję, w kolejnych. Bierzcie i czytajcie! Ciąg dalszy tutaj.

 

GIANT DAYS #7 (SPRAWDŹ)

Joanna Walczak, Poltergeist: O Susan, Ester i Daisy można praktycznie czytać zawsze, ciesząc się dobrą fabuła i równie eleganckim humorem zarówno w warstwie dialogowej, a także w sytuacjach w jakich znajdują się panny. Pomimo siedmiu tomów, Giant Days wciąż utrzymuje wysoko poprzeczkę. Reszta tutaj.

 

GOON #3 (SPRAWDŹ)

Paweł Ciołkiewicz, Esensja: Trzeci tom wydania zbiorczego dzieła Erica Powella, inaczej niż poprzedni album, jest bardziej spójny fabularnie. Mamy tu jedną długą opowieść, której konsekwencje na pewno dadzą znać o sobie w przyszłości. Widać, że autor postanowił sprawdzić się na dłuższym dystansie, bo do tej pory raczej preferował krótsze historie. Oczywiście również i one składały się na większą całość, ale były to raczej elementy, z których twórca budował mozaikowy obraz wykreowanego przez siebie świata. Tym razem dostajemy natomiast opowieść o wyrazistej strukturze narracyjnej, spuentowaną brutalnym finałem. Ten eksperyment okazał się bardzo satysfakcjonujący. Opowieść o zmaganiach z Labraziem trzyma w napięciu od początku do samego końca i zaostrza apetyt na kolejne tomy tej serii. Całość tutaj.