DIE #1 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: To dobry komiks, momentami nawet bardzo, a przy okazji mocno sentymentalny. Gillen całość stworzył zainspirowany kreskówką „Dungeons & Dragons”, a właściwie jej nienakręconym epizodem, gdzie bohaterowie wracają na Ziemię. Sam jednak doskonale zdaje sobie sprawę, co jeszcze przypomina jego seria, dlatego nazywa ją mianem „gotyckiego Jumanji” i to dobrze oddaje jej charakter. Ciąg dalszy tutaj.

Gniazdo Szeptunów: Bardzo mocno polecam, czując oczywiście pewnego rodzaju hermetyczność "DIE". Pierwszy tom to pięć zeszytów, a smakowite zakończenie zwiastunem co najmniej tak samo dobrą kontynuację. Już się nie mogę doczekać. Reszta tutaj.

 

COŚ ZABIJA DZIECIAKI #1 (SPRAWDŹ)

Maurycy Janota, Redakcja Panteon: Na ten moment Coś zabija dzieciaki to tylko i aż solidny horror z interesująco nakreślonym tłem oraz nastrojową kreską Werthera Dell’Edery (Briggs Land, Loveless). Jego szarpane rysunki, skąpane w ciemnych kolorach Miquela Muerto, powinny przypaść do gustu wielbicielom obrazkowych dreszczowców. Całość tutaj.

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Pierwszy album to przyjemna lektura, ale także obietnica wyjaśnienia kilku wątków. Od tego, jak zostaną one poprowadzone, uzależniam moją ogólną ocenę serii. Po tym albumie widzę potencjał na wspaniałą historię lub rozczarowujący banał. Jest za wcześnie by to określić, więc sięgnę po następny tom i chętnie się przekonam. Ciąg dalszy tutaj.

Andrzej Ciszewski, ArtPapier: Niepozbawione pazura (i pokaźnego zestawu szczęk) otwarcie nowej serii, którą powinni sobie upodobać fani nietuzinkowych opowieści grozy. Jeśli jesteście wiernymi widzami „Stranger Things” braci Dufferów oraz przypadł wam do gustu komiksowy cykl „Hack/Slash” stworzony przez Tima Seeleya („Odrodzenie”), „Coś zabija dzieciaki” nie przyniesie wam rozczarowania. Reszta tutaj.

 

CODA #2 (SPRAWDŹ)

Maciej Skrzypczak, KZet: „Coda” to solidny komiks fantastyczno-postapokaliptyczny. Fabuła jest prosta, ale interesująca, nastawiona głównie na relacje między bohaterami, a plusem niewątpliwie jest ciekawa oprawa graficzna. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić ten komiks osobom lubiącym tego rodzaju połączenia gatunków, a ja osobiście czekam na tom trzeci, który będzie zwieńczeniem przygody Huma i Serki. Całość tutaj.

 

ODYSEJA HAKIMA #2 (SPRAWDŹ)

 

DEADLY CLASS #4 (SPRAWDŹ)

Balint Lengyel, Poltergeist: Deadly Class z tomu na tom rozkręca się coraz bardziej. Po pierwszym, nudnym i pustym tomie przyszedł drugi, który dzięki większej staranności w konstrukcji bohaterów był już lepszy. W trzecim albumie, Wężowisku, Remender odpalił petardę, gwałtownie przyśpieszając i rzucając bohaterów – a wraz z nimi i czytelnika – w nurt gnającej na złamanie kartu akcji oraz sygnalizując, że w przyszłości należy oczekiwać wielu trupów. Umrzyj za mnie nie tylko utrzymało to tempo oraz pogłębiło wiedzę o przeszłości bohaterów, ale okazało się majstersztykiem, jeśli chodzi o zmienność sytuacji oraz nieoczywiste posunięcia młodzieży. Dlatego też niecierpliwie wyczekuję kolejnych tomów. Ciąg dalszy tutaj.

Piotr Gołębiewski, Esensja: Czwarty tom „Deadly Class” może nie porusza tak uniwersalnego tematu, jakim jest uzależnienie, bo w końcu ilu z nas będzie musiało uciekać przed seryjnymi zabójcami, niemniej to świetnie napisana, wciągająca i trzymająca w napięciu do samego końca lektura. Zarazem w dalszym ciągu jedna z najlepszych serii, jakie obecnie ukazują się na naszym rynku. A ponieważ zakończenie albumu sprawia, że pozostajemy ze szczęką opadniętą na podłogę, nie mogę doczekać się kontynuacji. Reszta tutaj.

 

OBLIVION SONG #3 (SPRAWDŹ)

Alicja Podkalicka, Konwenty Południowe: Trzeci „Oblivion Song” rozwija skrzydła i pokazuje, że ma jeszcze wiele do opowiedzenia. Całość tutaj.

 

JAZZ MAYNARD #2 (SPRAWDŹ)

Artur Tojza, W Pajęczej sieci: Serię warto przeczytać, jeśli kochamy twórczość Tarantino. Takie osoby raczej łatwo się w tym odnajdą, a ładna kreska oraz umiejętnie dobrana paleta kolorów, tylko umilą lekturę. W innym wypadku może być różnie, jednak przede wszystkim sięgając po ten komiks zapomnijcie, że jest w nim muzyka. Ten temat praktycznie nie istnieje i jest poruszony w obu trylogiach może z pięć razy. Do tego epizodycznie. "Jazz Maynard" to krwawa sieczka, gdzie gangsterzy tłuką się między sobą, a tytułowemu bohaterowi bliżej do Maxa Payne'a niż grajka z nocnego klubu, który skrywa mroczną naturę. Ciąg dalszy tutaj.

 

PORCELANA #1 (SPRAWDŹ)

Tymoteusz Wronka, Naekranie: Świat Porcelany ma duży potencjał: a przynajmniej na to dają nam nadzieję, bo autorzy na razie niewiele zdradzają. Niemal cała akcja toczy się w zamkniętej posiadłości, a ze świata zewnętrznego docierają jedynie echa. A jednak to właśnie kreacja świat zdaje się tu najbardziej interesująca: połączenie pseudowiktoriańskich realiów i budzących skojarzenia ze stylistyką steampunku elementów fantastycznych sprawia, że chciałoby się poznać cały ten świat. Reszta tutaj.