PTSD (SPRAWDŹ)

Józek Śliwiński, gameplay.pl: Perełka. Kupuje nas samą formą wydania, a lektura wciąga i dostarcza niezapomnianych wrażeń. Mocnej historii towarzyszą obłędne rysunki. Jedna z pozycji zdolnych wciągnąć, wzruszyć, zmusić do refleksji i zachwycić jednocześnie. Komiks, który trzeba mieć. Ciąg dalszy tutaj.

Po drugiej stronie okładki: Pod tymi pięknymi kadrami i barwami, które cieszą oko w „PTSD” kryje się historia, która pokazuje problem, dość często pomijany w codziennym świecie, a mianowicie o psychice żołnierzy powracających z konfliktów wojennych do domu. Jun, jak i inni weterani nie mają pomocy psychologa, ani nawet rodzin, które mogłyby się nimi zaopiekować, czy podnieść na duchu. Jest zdana na samą siebie, a przy okazji ucieka w odurzenie, aby móc choć na chwilę odpocząć od teraźniejszości. Guillaume Singelin w tym na pierwszy rzut oka prostym komiksie przekazał cały ogrom wiedzy. Jest to pełna emocji historia, która rwie serce i budzi do przemyśleń, a także do rozwinięcia swojej wiedzy o stresie pourazowym w internecie, bądź książkach. „PTSD” to komiks must have i must read jednocześnie. Zarówno pięknie wydany, jak i posiadający wyśmienite wnętrze. Całość tutaj.

 

BLACK HOLES (SPRAWDŹ)

Marcin Waincetel, booklips: „The Black Holes” to doprawdy osobliwe dzieło, nieco surrealistyczne, miejscami wzruszające. Wydaje się, że hiszpański artysta mógł lepiej zaakcentować jeden z wybranych przez siebie wątków – czy będzie to historia o trudach dorastania, czy o zmaganiu się ze społecznymi zakazami i normami. Z drugiej jednak strony właśnie przez tematyczną różnorodność komiks zyskuje szczególny walor. I można go interpretować na wiele sposobów. Reszta tutaj.

Gniazdo Szeptunów: Graficznie Gonzalez postawił na umowność i symbolikę, postacie nie posiadają twarzy - ale wszystkie kształty zachowują specyficzną elegancję. Kreska garściami czerpie z estetyki Mike'a Mignoli - ja uznaję to za ogromny plus (bo jestem fanboyem tegoż). I ogromne wrażenie robi praca kolorami, cieniami, czernią i bielą. Ten album jest po prostu bardzo stylowy - jestem zachwycony. Jeśli szukacie poetyckiego, symbolicznego, stylowo narysowanego komiksu - sięgnijcie po "The Black Holes". Polecam. Ciąg dalszy tutaj.

 

GIANT DAYS #7 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: John Allison scenarzysta cyklu, pracujący nad nim od samego początku, korzysta z całej gamy zawsze dobrze sprawdzających się schematów opowieści o życiowych nieudacznikach, ale dzięki znakomitemu wykonaniu i nieograniczaniu się do szeroko pojmowanych slice of life, nie jest to powtórka z rozrywki. To po prostu dobra komedia obyczajowa, dość realistyczna, aby czytelnik mógł się identyfikować z bohaterami i ich problemami (postacie zresztą skrojone są znakomicie), a zarazem pełna nonszalancji i nie trzyma się kurczowo ziemi. Wszystko to daje nam produkt finalny w postaci znakomitej rozrywki na naprawdę dobrym poziomie. Całość tutaj.

Tymoteusz Wronka, Naekraniepl: W Giant Days dostajemy z życia wzięte historie, oczywiście przerysowane i charakterystyczne dla pewnego wieku, a dla ich uatrakcyjnienia podlane są dużą dawką humoru, co dodatkowo podkreśla cartoonowy charakter ilustracji. Przede wszystkim więc można się pośmiać, ale też czasem odrobinę się zastanowić, bo pod płaszczykiem przyjemnej rozrywki prezentowane są sytuacje, z którymi wielu z nas przyszło się kiedyś borykać… albo mamy je jeszcze przed sobą. Reszta tutaj.

 

HEAD LOPPER #3 (SPRAWDŹ)

Krzysztof Tymczyński, Image Comics Journal: Napisałem to raz, napiszę i drugi – trzecia odsłona serii ”Head Lopper” niniejszym stała się moją ulubioną i nie wyobrażam sobie tego co jeszcze z Image Comics musiałoby wyjść w Polsce w tym roku, abym nie umieścił tego komiksu w grudniu w swoim podsumowaniu. Świetna fabuła, rewelacyjne rysunki i masa świetnej zabawy – nie ma co się zastanawiać, biegnijcie czym prędzej do sklepów z komiksikami i nadrabiajcie zaległości. Ciąg dalszy tutaj.

 

PORCELANA #1 (SPRAWDŹ)

Skrzydła Gryfa: Benjamin Read wykorzystuje w swym komiksie znaną z wielu interpretacji opowieść o bohaterze trafiającym do baśniowego, nierealnego świata. Kiedy opadają pierwsze zachwyty, okazuje się, że nadzieja o szczęściu była złudna, a co gorsze, nie da się łatwo wydostać z wymarzonej krainy. Lecz to tylko niewielka część konstrukcji fabularnej, którą buduje autor scenariusza. Dziewczynka jest bowiem dziełem, które (będąc zasadniczo zamkniętą historią) skutecznie rozgrzewa szare komórki odbiorcy, zmuszając go do zastanawiania nad wykraczającą poza ramy opowieści treścią oraz sensem zaprezentowanego uniwersum. Całość tutaj.

Michał Lipka, Książkarnia: „Porcelana” to taka „Dziewczynka z zapałkami” w wersji alternate reality, podlana na dodatek oldschoolową retrofantastyką. Każdy miłośnik współczesnych europejskich komiksów środka z gatunku fantastyki nie będzie zawiedziony. Reszta tutaj.

Artur Tojza: W pajęczej sieci: Fabuła oraz rysunki wciągnęły mnie bez reszty. Do tego na końcu jest pięknie opracowany szkicownik, który bardzo dużo wnosi do wrażeń z lektury tego komiksu. Jeśli kontynuacja przygód małej ulicznicy będzie na tym samym poziomie, to zapowiada się interesująca przygoda. Ciąg dalszy tutaj.

 

FEAR AGENT #2 (SPRAWDŹ)

Maciej Skrzypczak, KZet.pl: „Fear Agent” może i nie będzie moją ulubioną serią z dorobku Ricka Remendera, ale drugi tom czytało mi się zdecydowanie lepiej niż poprzedni. Jeżeli więc, drogi Czytelniku, również miałeś obawy, czy warto kontynuować swoją przygodę z Agentami Strachu, to wiedz, że warto. Natomiast tych, którym przygody Heatha Hustona przypadły do gustu od samego początku, zachęcać raczej nie muszę, bo tom pewnie stoi już na waszych półkach. Całość tutaj.

Jarosław Kowal, Soundrive: "Fear Agent" przeszło wyraźne przeobrażenie pomiędzy tomami i chociaż w pierwotnym wydaniu nie było komiksem nieudanym, dopiero teraz ukazuje własną tożsamość, umiejętnie równoważąc akcję, komedię i dramat. Panie Sandberg, rób pan ten serial! Reszta tutaj.