Michał Krawiel, Zagrano:To co podoba mi się w Fear Agent, to szybkość z jaką Remender wraz z rysownikami opowiada historię. W ogóle nie poczułem, że połknąłem tom zbierający jedenaście pierwszych zeszytów serii. (...) Najlepsze w Fear Agent jest to, że jest to komiks, który nie powinien mi się w ogóle podobać. Ma w sobie wszystko, co na starcie powinno mnie odrzucić. Stało się jednak zupełnie odwrotnie i mogę z czystym sumieniem napisać, że jest to jedna z ciekawszych premier amerykańskiej serii na polskim rynku w tym roku. tutaj.
Michał Lipka, Książkarnia: Jest znakomicie. Bezmyślnie, czasem bez większego sensu, ale jakże uroczo. Każdy miłośnik popkultury lat 80. będzie bardziej niż zadowolony, bo jest tu wszystko to, czego oczekuje od podobnych dzieł: niczym nieskrępowana rozrywka ze świetnym klimatem. Do tego rewelacyjnie zilustrowana, w sposób brudny, szalony, mający gdzieś spójność czy zasady rysunku, ale z wielkim talentem, wyczuciem i siłą, która przemawia do wyobraźni. tutaj.
Filip Chrzuszcz, Na Ekranie: Deadly Class to jeden z lepszych komiksów, jakie ostatnio czytałem. Balans między „mięsistą” akcją a dramatem obyczajowym jest zachowany z niezwykłym wyczuciem, niesilącym się na udzielanie bezpośrednich odpowiedzi. Ekspozycji tu za dużo nie ma, dlatego trzeba zwracać ogromną uwagę na bardzo oszczędne wskazówki. Czasem najprostszy dialog może wyjawić więcej, niż się wydaje, a zorientowanie się, dzięki własnej dedukcji, daje czytelnikowi ogromną satysfakcję. tutaj.
Dominik Szcześniak, Halo komiks:Przyznam, że nie widziałem sensu w tym produkcie i poważnie zastanawiałem się czy rekomendować go na antenie. Ale w końcu nadszedł TEN moment. Moment, w którym na jednym z kadrów pojawił się Hunter S. Thompson, który nie dość, że nadał fabule kontekstu, to jeszcze stał się katalizatorem świetnych rozwiązań zastosowanych przez autorów. Cameo amerykańskiego dziennikarza i pisarza jest dla mnie punktem zwrotnym tej lektury. Dla innych może nim być na przykład samo osadzenie akcji komiksu w latach 80., z zarysowanym odpowiednim tłem popkulturowym. tutaj.
Marcin Waincetel, Booklips:Kadry, które stworzył Lemire zawierają w sobie silny pierwiastek melancholii. Za sprawą charakterystycznej, nieco karykaturalnej kreski kanadyjskiemu twórcy udało się uchwycić obraz prowincjonalnego miasta ze wszystkimi wadami, ale równocześnie z całym ulotnym pięknem tego świata, gdzie jedno spojrzenie znaczy czasem więcej niż tysiąc słów. „Krewni”, pierwszy tom serii, stanowi interesujący, bardzo refleksyjny, dosyć minimalistyczny – w formie, jak i treści – zbiór uniwersalnych prawd o niełatwym życiu w gronie najbliższych. tutaj.
Michał Lipka, Książkarnia: Zachwyca zwyczajność całej opowieści. Jej prostota, sentymenty i realia nastoletniego życia tak bliskie pokoleniu współczesnych trzydziesto-, czterdziestolatków, że czytelnicy z tego przedziału wiekowego na pewno odnajdą tu wiele rzeczy dla siebie znajomych i kto wie czy nie będę identyfikować się z bohaterami. Tym bardziej, że ci skrojeni zostali w znakomity sposób. tutaj.
Tomasz Drozdowski, Movies Room:Grass Kings tom 2 to nadal ta sama prowincjonalna, zardzewiała i trzymająca się na słowo honoru Ameryka. I absolutnie nie jest to obelga. Twórcy zza oceanu faszerują nas bowiem pięknem kraju Wuja Sama, który ma charakter mocno fasadowy. Matt Kindt sięga głębiej i pokazuje nam coś, czego nie widać gołym okiem. Pokazuje świat niezwykle skromny i hermetyczny. Pozbawiony obrazów z wyobrażeń mieszczuchów o terytoriach prowincjonalnych i ich mieszkańcach. Nie ma tu półdzikich wieśniaków z flagą Konfederacji i podobnych smaczków. Królestwo Traw to terytorium ludzi wolnych, z całym ciężarem ich wolności i odpowiedzialności za nią na plecach. Cykl Matta Kindta i Tylera Jenkinsa w pełni mnie przekonał. Mimo poruszania się w klimacie przypominającym inne tytuły, zachowuje swoją integralność, niczym opisywana w nim społeczność. tutaj.
Sara, Kosz z Książkami:"The Goon” to kolejna czysto rozrywkowa pozycja od wydawnictwa Non Stop Comics. Podczas jej lektury czeka na Was dużo śmiechu, emocjonujących walk, trudno też nie docenić nawiązań do innych kultowych serii. Dla miłośników komiksów nietypowych i nieco szalonych, osadzonych w klimatach horroru – pozycja obowiązkowa. tutaj.
Tymoteusz Wronka, Na Ekranie:Ghost Money to interesująca lektura utrzymana w duchu ekonomicznego technothrillera. Fani gatunku nie powinni być rozczarowani, bo to mięsista, pełna treści historia mówiąca wiele o czasach, w których przyszło (albo przyjdzie) nam żyć. tutaj.
Mirosław Skrzydło, Na Ekranie:Wydawnictwo Non Stop Comics zaskoczyło polskich miłośników sztuki komiksowej, serwując nam doskonałą powieść graficzną spod znaku dramatu psychologicznego i egzystencjalnego w eleganckim wydaniu. Warto zapoznać się z tym niekonwencjonalnym dziełem oraz życiorysem Hansa Fallady. Jak dla mnie pierwsza dziesiątka pośród komiksów opublikowanych w Polsce w A.D. 2018. Brawo. tutaj.
Matusz Cebrat, Avalon:Monstressato wciąż komiks przede wszystkim o kobietach, prezentujący nam głównie postaci szare, przy pędzącej, niejednokrotnie krwawej akcji, dający nam czas na zadumę i zastanowienie. Jest to opowieść trudna i niejednoznaczna, z którą wciąż warto obcować i do której na pewno będzie się niejednokrotnie wracać. To trzeba przeczytać. tutaj.
Maja Rybak, Panteon:Zewnętrze Aspekty Wewnętrznych Postawspełnił oczekiwania, które miałam po lekturze tomu trzeciego. Historia Remendera nabrała rozmachu i akcji, które dostaliśmy na powitanie w tomie pierwszym, a zakończenie, choć przewidywalne, sprawiło, że nie wiem, czy dam radę zaczekać na polskie wydanie tomu piątego. tutaj.
Jakub Piechota, Dzika Banda:No i to się nazywa zwieńczenie opowieści. Zakończenie godne Eda Brubakera. Czwarty tom kończy cykl „Zabij albo zgiń” w sposób zaskakujący, tak jak mogliśmy się spodziewać, hehe. Cała opowieść obfitowała w narracyjne zakręty i zwroty, więc nie jest niczym nieoczekiwanym, że dostaliśmy to, co dostaliśmy. A to z kolei oznacza, że całość trzyma naprawdę wysoki poziom. tutaj.
Dominika Malecka, Paradoks:Jeśli przypadł wam do gustu pierwszy tom Head Loppera, to po kolejny możecie śmiało sięgnąć. Andrew MacLean nie bierze jeńców, a próby, którym musi podołać Norgal, wyryją mocne piętno w jego psychice. Po tak skrojonej opowieści, aż strach pomyśleć, gdzie teraz rzuci swojego bohatera. Dlatego też warto czekać na kontynuację. tutaj.