RIP #3 (SPRAWDŹ)

Sylwester Wilk, Czas na komiks: Mam bardzo duży problem z tą serią. Ilustracje Gaetsa są świetne, kreska lekko karykaturalna, dużo poniżej poziomu absurdu i śmieszności. Kolory przyjemnie pulsują z plansz, tu np. bez problemu rozpoznacie, kiedy Ahmed fantazjuje, bo zostało to podkreślone rubinowym odcieniem. Przyznam, że chciałbym poznać kolejne tomy. Podejrzewam już, kto jest szefem i nie jest to osoba wskazana przez bohatera trzeciego tomu. Zaciekawił mnie też Albert, który zakochał się w pewnej gotyckiej denatce, ale wzdrygam się przed przemierzaniem jeziora rozpaczy każdego kolejnego bohatera.

 

PEWNEGO RAZU WE FRANCJI (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Wojna wielokrotnie pokazała już, że zdolna jest zrodzić bohaterów, ale i potwory. Uwolnić to, co w człowieku najlepsze, ale i wydobyć z niego jego najgorsze, najmroczniejsze instynkty. Ale zdarza się, że czasem ktoś nie wybiera żadnej ze stron. A może wybiera obydwie? „Pewnego razu we Francji” to opowieść o takiej właśnie postaci. O człowieku stojącym pomiędzy.

 

DEPARTAMENT PRAWDY #3 (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Jeśli więc ktoś pragnie oddać się „nietuzinkowej” popkulturowej rozrywce, która skłoni go również do pewnych większych refleksji, to czym prędzej powinien sięgnąć po album Departament prawdy tom 3. Jestem pewien, że czas poświęcony na lekturę tego dzieła nie będzie czasem straconym.

 

DOM SLAUGHTERÓW #1 (SPRAWDŹ)

Miłosz Koziński, Paradoks: Na pewno mogę polecić komiks ten osobom ze środowisk LGBT ze względu na bardzo dobre przedstawienie relacji homoseksualnych. Niemal każdy zasługuje na jakąś formę reprezentacji, a nienachalna i bardzo ludzka wizja zaprezentowana przez scenarzystę zasługuje na uznanie i uwagę.

 

LASTMAN #9 (SPRAWDŹ)

Piotr Gołębiewski, Esensja: Dziewiąty tom „LastMana” na tle kilku poprzednich wypada więc wyjątkowo udanie. Nie, żebyśmy mieli do czynienia z arcydziełem. To w dalszym ciągu głównie cykl skupiony na pojedynkach, ale lepiej uzasadnionych fabularnie. W tle z kolei zaczynają pobrzmiewać echa „starego” „LastMana”, co samo w sobie jest już dużą zaletą.

 

DIE #4 (SPRAWDŹ)

Konrad Dębowski, KZet: O ile początkowo byłem nastawiony sceptycznie do Die, o tyle z każdym kolejnym tomem autorzy mnie coraz bardziej zjednywali. Ostatni jest satysfakcjonującym zakończeniem tej fantastycznej epopei. Z jednej strony to po prostu ciekawa emocjonująca opowieść. Jest też bardzo ludzka i intymna. Poza tym autorzy bardzo dużo zaczerpnęli z historii gier RPG, literackiej fantastyki oraz popkultury i umiejętnie wpletli te wątki w całą opowieść.

 

47 STRUN (SPRAWDŹ)

Po drugiej stronie okładki: Po raz trzeci zostałam kupiona. Po raz trzeci Le Boucher podniósł poprzeczkę. Jak kiedyś trafi mi w ręce słaby komiks od tego grafika, to negatywną ocenę będę usprawiedliwiać tym, że wydawnictwo Non Stop Comics swoimi pozycjami podniosło poziom za wysoko. „47 strun” to pełen zmysłowości i namiętności, przesycony erotyzmem komiks, który zabiera nas w hipnotyczny wszechświat. Autor po raz kolejny zbudował thriller psychologiczny, który porusza temat obsesji i istot nie z tego świata.