47 STRUN (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: “47 strun” czyta się niczym ekscytujący thriller, który zmierza w rejony znane choćby z “Oczu szeroko zamkniętych” Stanleya Kubricka. Poza tym narracja Le Bouchera ma w sobie coś magnetycznego, ulegamy jej bezwiednie pochłonięci intrygującą fabułą i koniec końców stajemy w nietypowym, refleksyjnym rozkroku.

 

RIP #2 (SPRAWDŹ)

Bez książki w tytule: Tom drugi to solidna kontynuacja serii. Publikacja trzyma poziom, nadal jest mrocznie, chwilami brutalnie, a co najważniejsze, często jesteśmy zaskakiwani pomysłami twórców. „Maurice” rozwija wiele wątków z tomu pierwszego i odpowiada na część pytań, które zadawaliśmy sobie czytając „Derricka”. I dochodzą kolejne elementy układanki pod nazwą RIP.

Michał Lipka, Książkarnia: W skrócie, dobra rzecz. Bardzo dobra. Nie każdego kupi, trzeba takie klimaty jednak lubić, ale chyba nikt mi nie powie, że ktoś sięgnie po to w nadziei, że to komiks dla dzieci, SF albo komedia romantyczna.

 

W GŁOWIE SHERLOCKA HOLMESA #1 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: Pomysł prosty i genialny. To kolejny, fajny dodatek do legendy, dorzucenie tego i owego, rozwinięcie nieco świata, który rozwijany był bogato przez pisarzy, komiksiarzy, grafików, filmowców, twórców gier… No każdy, kto Sherlocka kochał, dorzucał coś od siebie i dokładnie to mamy tutaj. Ale twórcy znaleźli na to jakiś nowy sposób.

Bez książki w tytule: Intryga przedstawiona w tomie pierwszym jest bardzo zajmująca, a śledztwo intrygujące. No i ta oprawa graficzna! Album jest przepięknie wydany, ilustracje Benoita Dahana są cudowne, bogate w szczegóły a plansze z mapami ówczesnego Londynu, po którym poruszają się bohaterowie, wprowadzają idealnie w klimat epoki.

 

DIUNA #4 (SPRAWDŹ)

Przemysław Mazur, Paradoks: Uniwersum Diuny rozwija się zatem w przestrzeni komiksowego medium nader pomyślnie, a co zatem idzie w obiecujących kierunkach. O tyle to cieszy, że przynajmniej piszącemu te słowa wypatrywanie drugiej odsłony filmowej adaptacji powieści Franka Herberta nuży się wręcz niemiłosiernie. Stąd kolejne wizyty w „komiksowej” emanacji tej rzeczywistości zdecydowanie byłby mile widziane.

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Opowieści z Arrakin, to przyjemna lektura, ale po lepszej pierwszej połowie, druga trochę nuży. Jednak kolejność opowieści jest sensowna – na początku poznajemy trochę sytuacji geopolitycznej i powodów, dla których do bitwy dochodzi, a dopiero później czytamy o koszmarze żołnierzy. Skupienie się na losach jednostki bardziej angażuje niż obserwowanie grupy. Jeżeli podobała się wam trylogia opisująca losy Atrydów, to tutaj możecie zobaczyć ich rządy nie z punktu widzenia władców, ale żołnierzy.

 

MASKA #3 (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Album rozpoczyna się od dawki mocnej i drastycznej treści. Obserwujemy, jak pewna rodzina zastępcza znęca się nad swoimi podopiecznymi. Nagle na ratunek dzieci przychodzi użytkownik Maski, który w dość krwawy sposób rozwiązuje ten problem. Później… później jest jeszcze bardziej szalenie, jeszcze bardziej widowiskowo, jeszcze bardziej humorystycznie i jeszcze bardziej niepoprawnie politycznie.

 

MIASTO WYRZUTKÓW #3 (SPRAWDŹ)

Tomasz Kuzia, Fakt: Ta historia to miks komiksu, opowiadania science fiction i urban legend (miejskiej legendy). Jest w niej coś urzekającego, co powoduje, że patrzę na nią jak na gotowy scenariusz filmu w stylu "Delicatessen". To mądry komiks, uczący nas krytycznego podejścia do wszelkich hurra opowieści. Stawia bowiem pytania o sens i motywy działań bohaterów mitów, a zwłaszcza opowieści wykorzystywanych przez propagandę.

 

RIO (SPRAWDŹ)

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: W dużym uproszczeniu Rio jest więc słodko-gorzko-piękno-brutalnym obliczem znanego miasta, w którym życie nie jest takie cudowne, jak może się to wydawać turystom. Jeśli więc ktoś szuka naprawdę dobrze napisanego i narysowanego thrillera, to gorąco zachęcam do sprawdzenia tytułu.

 

RAZ I NA ZAWSZE #2 (SPRAWDŹ)

Piotr Gołębiewski, Esensja: „Staroangielski” to całkiem udana, rozrywkowa pozycja, mogąca być odtrutką na wesołkowatą superbohaterskość Marvela. Nie dostaniemy tu treści objawionych, niemniej chyba nie o to chodziło. Powodem powstania tego komiksu była zabawa i skonfrontowanie świata mitów z rzeczywistością. I to się całkowicie udało. Czekam na tom następny.

 

ZNAJDUJEMY ICH, GDY SĄ JUŻ MARTWI #2 (SPRAWDŹ)

Balint Lengyel, Poltergeist: Trudno nie docenić zdolności warsztatowych Ewinga, który niezwykle często, a przy tym umiejętnie stosuje przeskoki czasowe, co jest mechanizmem służącym do odkrywania istotnych elementów tej kilkustopniowej układanki. Warto też podkreślić, że taki zabieg zmusza czytelnika do maksymalnego utrzymania koncentracji przez całą lekturę – inaczej poszczególne, a przy tym istotne detale mogą umknąć.