DNI, KTÓRYCH NIE ZNAMY (SPRAWDŹ)

Andrzej Kłopotowski, WAK: Naiwne i banalne? Z pozoru tak. Ale czy w podobny sposób nie są konstruowane filmowe szlagiery? Weźmy choćby „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”, gdzie bohater zamiast starzeć się młodnieje. Podobną próbą niebanalnego ugryzienia nieopisanego zjawiska jest album „Dni, których nie znamy”. Zjawiska, które doprowadza do symbolicznej walki o swoich bliskich, a przede wszystkim o siebie. Ciąg dalszy tutaj.

Przemek Pawełek: "Dni, których nie znamy" to bardzo sprawnie narysowana i pokolorowana, oraz wciągająco opowiedziana opowieść. Daje także do myślenia, choć przyznam, że słysząc zachwyty spodziewałem się mocniejszego efektu. Choć jednocześnie nie mogę zanegować - coś z tej historii i rozterek Lubina zostało w mojej głowie, w pewien sposób na mnie wpłynęło, i pewnie we mnie pozostanie. Reszta tutaj.

 

GOON, TOM 4 (SPRAWDŹ)

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: The Goon tom 4, to jak zawsze sporo czarnego humoru i kilka poważniejszych wątków. Niestety tym razem było ich niezbyt dużo. Nie ukrywam, że żarty z fekaliami w roli głównej nigdy mnie nie bawiły i śledzę poczynania Zbira dla tych chwytających za serce momentów. Całość tutaj.

 

TOKYO GHOST (SPRAWDŹ)

Tomasz Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Tokyo Ghost to mroczny, a zarazem romantyczny cyberpunk. Kawał niesamowitej rozrywki z głębokim przesłaniem dla ludzkości, która musi odrobinę wyhamować, aby nie skończyć w świecie z historii Remendera. Zabawa konwencją i gatunkiem w kolorowych obrazach mocno przemawia do naszej podświadomości. Może momentami jest i zbyt dosadna, ale często tylko taka forma potrafi do nas przemówić. Ciąg dalszy tutaj.

 

LASTMAN #4 (SPRAWDŹ)

Józek Śliwiński, gameplay: "LastMan" to niezwykle udany i wciągający miks różnorodnych gatunków. To powieść, która wydaje się zbyt dorosła dla dzieci i zbyt dziecinna dla dorosłych, a może przypadkiem zgarnąć pulę trafiając w gusta jednych i drugich. Reszta tutaj.

Marcin Martyniuk, Poltergeist: Pomimo kolejnej zmiany miejsca akcji, Lastman wciąż pozostaje komiksem skupionym na walkach i Richardzie Aldanie, który musi skonfrontować się z nie do końca jeszcze jasną dla czytelników przeszłością. Dynamika, zmiany konwencji, odniesienia do innych utworów wciąż działają, czyniąc z Lastmana przyjemną rozrywkę. Całość tutaj.

 

PORCELANA #2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Porcelana. Kostna Biel dalej zachwyca. Z jednej strony historia, a z drugiej wizualna oprawa. Komiks jest klimatyczny i nastrojowy, ale skierowany raczej do dojrzałych odbiorców, mimo swojej baśniowej oprawy, ukazanej przez pryzmat miłości i wojny, których połączenie prawie zawsze prowadzi do tragedii. Ciąg dalszy tutaj.

 

PERRAMUS (SPRAWDŹ)

Jan Sławiński, Anonimowy Grzybiarz: „Perramus” to intrygująca klimatem i warstwą graficzną lektura. Niełatwa, bo wyładowana po brzegi kontekstami, ale taka, która wynagradza cierpliwych czytelników. Choć nawet się nie łudzę, że wszystko zrozumiałem, to muszę przyznać, że obcowanie z tym mrocznym i groteskowym światem miało w sobie coś pociągającego. Reszta tutaj.

 

DEATH OR GLORY #1 (SPRAWDŹ)

Mateusz Dąbrowski, Panteon: Jeśli szukasz lekkiego komiksu w stylu kina Tarantino, to Death or Glory jest dobrym wyborem. Jest to niewymagająca lektura, nad którą łatwo się odprężyć. Polecam. Całość tutaj.

 

MERCY #1 (SPRAWDŹ)

Dominik Pańczyk, Panteon: W warstwie graficznej „Mercy” przebija perfekcjonizm. Skrupulatne wypełnianie kadrów, cienkie konturowanie i praca kolorem. Lokacje mimo zimy zachowują klimat westernu, a zwłoki w śniegu wzbudzają dreszczyk emocji. Ciąg dalszy tutaj.

 

DIE #1 (SPRAWDŹ)

Maja Rybak, Filmawka: Kieron Gillen znowu dostarczył nam bardzo dobry i niesamowicie dopracowany komiks, który wciąga od pierwszych stron. Jeśli są tu fani Wic Diva, którzy tęsknią, to na pewno jest to komiks dla nich. Jeśli są tu fani świetnej oprawy graficznej, jest to komiks dla nich. A ja znowu się zachwycam, ale nic nie poradzę, że Die: Fantastyczne Rozczarowanie to tak dobry komiks! Reszta tutaj.

 

ODYSEJA HAKIMA #2 (SPRAWDŹ)

Tymoteusz Wronka, Naekranie: Odyseja Hakima pokazuje (tym, którzy jeszcze tego nie wiedzą), że ta forma sztuki może mówić o rzeczach ważnych i trudnych, bez przekłamania czy infantylizmu. Kluczem jest dobranie odpowiednich narzędzi do opowieści. Fabien Toulme robi to bardzo dobrze. Całośćtutaj.