PACJENT (SPRAWDŹ)

Adam Ginel, Ustatkowany gracz: Jeśli lubisz opowieści zachęcające do refleksji i zastanowienia nad mechanizmami kierującymi ludzkimi poczynaniami, komiks Pacjent powinien znaleźć się na Twojej liście lektur obowiązkowych. To mroczna opowieść o najciemniejszych zakamarkach ludzkiej psychiki. Całość polano smakowitym sosem w postaci złożonych relacji międzyludzkich. Serdecznie polecam!

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Pacjent to trzymająca w napięciu lektura. Wciąga, budzi emocje, a przede wszystkim zaskakuje. Przeszłość i teraźniejszość są tak samo ciekawe, przez co w tomie nie ma słabszych momentów. Nawet mniej ważne postaci poboczne dostają swoje 5 minut i wypadają autentycznie. To coś z pogranicza kryminału i thrilleru, więc jeśli lubicie te gatunki, to komiks zdecydowanie dla Was. Ja polecam go bardzo serdecznie.

 

MASKA #1 (SPRAWDŹ)

Marcin Przybyłek: Arcudi wali prosto w twarz i pokazuje nie tylko niezwykłe możliwości maski, ale także jej wpływ na tych, którzy ją noszą i tragiczne konsekwencje jej wyczynów. Okazuje się, że ten grubaśny, wydany w sztywnych okładkach komiks, wcale nie jest taki śmieszkowaty, na jaki wygląda. Mamy tam bardzo dobre dialogi, ciekawych bohaterów, sporą dawkę rubasznego humoru i coś głębszego, a tego się nie spodziewałem.

Michał Lipka, Książkarnia: Całość ma wyśmienity klimat rodem z kina lat 80. XX wieku, doskonałą akcję, humor, bezkompromisowość, brak poprawności politycznej i oczyszczający brak ambicji. Nie ma tu ważkich treści, choć czasem o takie rzecz się ociera. Jak „Lobo” z lat 90., tak i „Maska” ma przede wszystkim służyć rozrywce i rozładowaniu emocji. Bawi dobrze, a i pozostaje przy tym dziełem wcale nie głupim, okraszonym dobrymi dialogami i pewną jakże intrygującą nutą mgiełki tajemnicy, unoszącej się nad tym wszystkim.

 

HEAD LOPPER #4 (SPRAWDŹ)

Przemek Pawełek: Dalej bardzo dobra seria, choć stopniowo robi się coraz mniej humorystyczna, a głębi nabiera zarówno świat, jak i sam główny bohater. Fani się nie zawiodą, niefanów odsyłam do tomu pierwszego, bo to jedna z ciekawszych polskich premier ostatniej dekady.

 

DEADLY CLASS #7 (SPRAWDŹ)

Comixxy: Jeśli chodzi o brutalną i wulgarną bezkompromisową jazdę bez trzymanki, cały czas dostaję to, czego oczekuję, przy czym świetnie się bawię. Niniejszy tom jest chyba najbardziej przepełniony walką oraz akcją od zakończenia roku i masowego zabijania szczurów. Jednocześnie oprócz niezwykle efektownego wyżynania hord Yakuzy i innego mięsa armatniego, znalazło się miejsce na parę sytuacji, w których mogłem zgłębić kuluary umysłów licznych bohaterów.

 

DIUNA #1 (SPRAWDŹ)

Przemysław Mazur, Paradoks: Nawet pomimo ustępowania tej fabuły zasadnie uznawanej za ścisłą klasykę literackiej science fiction „Diunie” mamy do czynienia ze spójnie nakreśloną wizją odległej przyszłości. Do tego władnej może nie tyle uwieść czytelnika i na trwale „osadzić się” w jego świadomości jako utwór z gatunku tzw. wiekopomnych, acz zapewniająca satysfakcjonującą rozrywkę.

 

MONSTRESSA #6 (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: W kwestii kreowania świata przedstawionego to dzieło niezwykle ambitne, pokazujące całą gamę zależności – kulturowych, rasowych, społecznych i politycznych, które należy czytać z uwagą, aby się nie pogubić w mnogości poruszanych kwestii. Podchody, zdrady, sojusze, ojciec Maiki, jej ciotka, babka, kochanka… po prostu wszystko kręci się wokół głównej bohaterki, która w całej krainie wyzwala wśród różnych politycznych sił rodzaj obsesji, bo przecież ma ona być zwiastunem końca świata. Motyw to nienowy w opowieściach fantasy, a tu jeszcze został potraktowany wyjątkowo kompleksowo, ze wszelkimi możliwymi szczegółami.

 

DRACULA (SPRAWDŹ)

Damian Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Komiks, jak zwykle w przypadku Brecci, zachwycający wizualnie, na pozór bardzo brzydki, ale zarazem fascynujący, a przy tym pełen czarnego humoru. Wielbicieli artysty nie trzeba do Draculi przekonywać, pozostałych warto przestrzec – to nie jest adaptacja prozy Stokera, lecz groteskowa zabawa z formą, zaangażowana politycznie, odnosząca się do popkultury. Rzecz bardzo specyficzna.

 

11 WRZEŚNIA (SPRAWDŹ)

BETONiarka: Była to dla mnie trudna emocjonalnie lektura. Kiedy wydarzył się zamach na World Trade Center i Pentagon byłam w podobnym wieku co Julliette . Komiks sprawił, że wróciłam pamięcią do tamtych wydarzeń. „11 września 2001.Dzień,w którym runął świat’’, jest lekturą, która czytelnika, nie pozostawia obojętnym. Szczególnie, że w Szczególnie, że wydarzenia opisane w komiksie miały miejsce, nie tak znowu dawno temu.