GIANT DAYS, TOM 8 (SPRAWDŹ)

Agnieszka Szady, Esensja: Jednym słowem, znakomity komiks dla ludzi, którzy chcą zanurzyć się w studenckim życiu – humorystycznie przesadzonym, ale całkiem prawdziwym od strony emocjonalnej. Ciąg dalszy tutaj.

 

WEATHERMAN, TOM 1 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: "Weatherman" bazuje na schematach, ale nie podchodzi do nich z ironią i nie puszcza oka w kierunku czytelników, a jedynie naprowadza je na nieco inny tor. To czarna komedia science-fiction wypełniona akcją, coś pomiędzy widowiskowymi starciami w choreografii Chada Stahelskiego a suchym humorem Jamesa Gunna, w dodatku ze świetnie skonstruowanymi postaciami. Reszta tutaj.

Po drugiej stronie okładki: Weatherman to kawał świetnej historii science fiction, która wciąga od pierwszego kadru. Ile w tym komiksie się dzieje, to wiedzą tylko ci, którzy już go czytali. Jest to absolutnie zajebista opowieść i nie mogę się doczekać drugiej części przygód Nathana. Całość tutaj.

 

COŚ ZABIJA DZIECIAKI, TOM 2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies Room: Coś zabija dzieciaki tom 2 budzi nadzieje na rozwinięcie wątków związanych z Ericą, wychodzących nieco poza ramy małomiasteczkowej grozy. Przede wszystkim to opowieść dla fanów dreszczyku bez wielkiej ilości mroku i bagażu gatunkowego. Opowieść idealna na wypoczynek, jednocześnie niepozwalająca się rozleniwić, ale nie wpędzająca w otchłań. Ciąg dalszy tutaj.

Marek Adamkiewicz, Szortal: Pod względem rozrywkowym drugi tom „Coś zabija dzieciaki” spełnia swoją rolę. Jest to komiks, który czyta się szybko, i który potrafi zainteresować, jednak w porównaniu do pierwszej części zmianie uległo rozłożenie fabularnych akcentów. Nadal jest to album, który większości czytelników nie rozczaruje. Reszta tutaj.

 

DEADLY CLASS #5 (SPRAWDŹ)

Piotr Gołębiewski, Esensja: Do tej pory każdy kolejny odcinek „Deadly Class” był lepszy od poprzedniego. „Karuzela” nie przeskoczyła jednak poprzednika, bo i znaleźliśmy się w dziwnym momencie, kiedy to intrygi trzeba budować od początku. Ale Rickowi Remenderowi udało się wyjść z tego niebezpiecznego, ślepego zaułka obronną ręką. A finał komiksu sprawia, że na jego kontynuacji już nie mogę się doczekać. Całość tutaj.

 

CHRONONAUCI (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: "Chrononauci" to wręcz wymarzony materiał na wysokobudżetowy, widowiskowy, pełen ostrego humoru (Ryan Reynolds w jednej z głównych ról sprawdziłby się idealnie) serial. Jeżeli Netflix faktycznie przeniesie go na ekrany, a w dodatku pozostanie wierny pierwowzorowi, bez wątpienia zaliczy kolejny hit. Ciąg dalszy tutaj.

 

TOKYO GHOST (SPRAWDŹ)

Konwenty Południowe: „Tokyo Ghost” jest dla mnie komiksem po prostu wybitnym. Chociaż nie opowiada ambitniej, zawiłej ani oryginalnej historii, to robi to w sposób niezwykle angażujący, okraszony świetną kreską i kolorystyką. Reszta tutaj.

 

PORCELANA #2 (SPRAWDŹ)

Alicja Podkalicka, Konwenty Południowe: Każda z dotychczasowych części mogłaby się obronić jako samodzielny komiks, jako że w swoim zakresie zamykają większość wątków, niejako tylko na koniec otwierając drzwi do kolejnej potencjalnej historii. W „Porcelanie” wątki znane z „Sinobrodego” zagrały idealnie z moją ciekawością i zamiłowaniem do mroku ukrytego pod pozorem baśniowości – jeśli masz podobnie, to od razu sięgaj po ten komiks. Całość tutaj.

 

PERRAMUS (SPRAWDŹ)

Mariusz Wojteczek, booklips: „Perramus. W płaszczu zapomnienia” to niezwykłe graficzne arcydzieło, wynoszące komiksowe medium na zupełnie nowy poziom i pozwalające – po raz kolejny – postawić je obok wielkiej literatury klasycznej. Z jednej strony to odważny głos w sprawie tych, którzy już przemówić nie mogą – wszystkich ofiar argentyńskiej junty generała Videli. Z drugiej – niezwykle kunsztowny flirt z popkulturą, pełen odniesień, nawiązań i parafraz. A wszystko zamknięte w eksperymentalnym, wspaniałym, aczkolwiek wymagającym pokazie graficznego talentu. Ciąg dalszy tutaj.

 

MERCY #1 (SPRAWDŹ)

Dagmara Brzozowska, Poltergeist: Osadzona w realiach z pogranicza wiktoriańskiej Anglii i zimowego westernu, Mercy zdecydowanie zaciekawia pomysłem i wątkiem przewodnim. W przeciwieństwie do pierwszego tytułu Andolfo tu mamy do czynienia z na razie dobrze zarysowaną fabułą, pełną skrętów i zakamarków, demonicznych mocy o niewyjaśnionym pochodzeniu i owianych tajemnicą personalnych historii. Reszta tutaj.