COŚ ZABIJA DZIECIAKI #1 (SPRAWDŹ)

Gniazdo Szeptunów: Bardzo dobry komiks - godzien polecenia. Nie jest to oczywiście pozycja w jakiś sposób przełomowa, ale czytało się ją wyśmienicie. Być może to zasługa pewnych zapożyczeń, czy popkulturowych cytatów - ale z całą pewnością umiejętnie użytych. Ciąg dalszy tutaj.

Jakub Demiańczuk, Polityka: „Coś zabija dzieciaki”, świetnie narysowane przez Werthera Dell’Ederę (zgaszone kolory to dzieło Miquela Muerto), przynoszą nie tylko odpowiednią dawkę grozy. Mają też duszną, nieprzyjemną atmosferę. I nie chodzi wyłącznie o potworności czyhające na bohaterów w ciemnym lesie. Strach powoduje, że wśród mieszkańców Archer’s Peak budzą się inne demony: nienawiści, nieufności, homofobii. James – podobnie jak scenarzysta komiksu (nieprzypadkowo, jak sądzę, noszą to samo imię) – jest osobą nieheteronormatywną, więc wraz z oskarżeniami kierowanymi w jego stronę pojawiają się wyzwiska i groźby. Tynion nie rozwija na razie tego wątku, to zaledwie kilka linijek dialogu w całym albumie. Ale świadomość, jak nieprzyjemnie rymują się one z rzeczywistością, sprawia, że „Coś zabija dzieciaki” staje się jeszcze bardziej niepokojącą i przeraźliwie smutną lekturą. Całość tutaj.

Tomasz Drozdowski, Movies Room: Nie określiłbym go jako typowego horroru. Ociera się o motywy grozy, ale bliżej mu do urban fantasy przyprawionego umiarkowanymi strachami. Jest przez to wspaniałym dziełem na tę porę roku. Urlopową, często niepozwalającą na rzetelne przyswajanie ambitniejszych dzieł. Reszta tutaj.

Radosław Frosztęga, PopKulturowy Kociołek: Coś zabija dzieciaki #1 to niezwykle ciekawe i mrożące krew w żyłach co bardziej wrażliwych czytelników, wprowadzenie do świata, w którym elementy horroru i slashera łączącą się w ekscytującą całość. Tytuł ma ogromne szanse na stanie się perełką komiksu grozy i mam nadzieje, że kolejne części tylko potwierdzą owe aspiracje. Ciąg dalszy tutaj.

 

ODYSEJA HAKIMA #2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Miecznikowski, BadLoopus: Dzięki mapce na tylnej okładce komiksu wciąż jesteśmy bardzo daleko od końcowego celu podróży Hakima, który sam z siebie, w rozmowie z Fabienem Toulme przyznaje, że najgorsze było wciąż przed nim. Trochę nie mieści się to w głowie, bo po lekturze drugiego tomu zadajemy sobie pytanie, co jeszcze gorszego mogło spotkać tego współczesnego tułacza? Jednocześnie jesteśmy spragnieni dalszej części tej historii w najprostszy z możliwych sposobów narysowanej przez Toulme i zarazem chcielibyśmy, żeby nigdy nie wydarzyła, tak bardzo jest smutna i przejmująca. Jednak paradoksalnie, tytułowy bohater wlewa w nasze serca mnóstwo nadziei, otuchy i podziwu dla hartu ludzkiego ducha i to do tego stopnia, że sami zastanawiamy się, czy bylibyśmy w stanie podołać wyzwaniom, których podejmował się bohater. Całość tutaj.

 

MIASTO WYRZUTKÓW #2 (SPRAWDŹ)

Janusz Samborski, BETONiarka: "Miasto Wyrzutków #2: Chłopak, który zbierał stworzonka" co prawda nie zaskakuje niczym czego by nie zaprezentował nam pierwszy tom, lecz jest dobrym zwieńczeniem interesującej i wciągającej historii. Jednakże mam nadzieję że autor, Julien Lambert zabierze jeszcze nie raz czytelników do Miasta Wyrzutków, które ma potencjał na dostarczenie jeszcze wielu intrygujących przygód – nie koniecznie Jacquesa Peupliera. Reszta tutaj.

 

DEADLY CLASS #4 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Czwarty tom Deadly Class – Umrzyj za Mnie to na razie najlepsza część cyklu. Wyrazista, bezkompromisowa i emocjonalna, a na pewno mocno wykraczająca poza ramy dobrego smaku. Przemoc, wulgaryzmy i mnóstwo bezsensownych morderstw – to chleb powszedni historii Remendera. Wszystko to zaś okraszone absurdem, groteską i mnóstwem czarnego humoru. Mieszanka wybuchowa, która tworzy w naszej świadomości dysonans poznawczy. Ciąg dalszy tutaj.

 

OBLIVION SONG #3 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Oblivion Song jest też niesamowitą rozrywką, gdzie obrazy idealnie współgrają z fabułą, która bądź co bądź nie jest zbyt mocno rozbudowana. Nie ona jednak stanowi o sile serii. Na pierwszy plan wysuwają się wyraziste obrazy, które idealnie sprawdzają się zarówno w scenach akacji jak i w obrazach scenerii. Śmiało można powiedzieć, że to one stanowią o sile komiksu. Świat jest fantastyczny, a zamieszkujące go stwory robią niesamowite wrażenie. Całość tutaj.

 

HEAD LOPPER #3 (SPRAWDŹ)

Mateusz Dąbrowski, Panteon: Jest to naprawdę porządny, dobry komiks. Nie jest to może lektura bardzo ambitna, ale też ma szacunek do inteligencji czytelnika. Nie prawi kazań, nie tłumaczy rzeczy, które nie wymagają tłumaczenia. Proste nie jest złe. Jeśli nie miałeś do czynienia z tą serią, to polecam zacząć od początku. Reszta tutaj.

 

BLACK HOLES (SPRAWDŹ)

Agnieszka Czoska, Ostatnia Tawerna: W komiks trzeba się wsłuchać, obiecywane przez Gonzáleza zagubienie na pewno dopadnie was już na początku, za to końcówka pozwoli zobaczyć całość w nowym świetle i docenić strukturę tej historii. Maniacy popkultury docenią plakaty i inne dobra zgromadzone w tajnej piwnicy Czarnych Dziur. Ciąg dalszy tutaj.

 

CODA #2 (SPRAWDŹ)

Jacek Murawski, Ostatnia Tawerna: Czytałem ostatnimi czasy kilka komiksów fantasy i nawet jak mi się podobało, to zawsze pojawiało się jakieś „ale”. I w końcu pojawił się ten jeden tytuł, który kupił mnie w całości. A imię jego Coda. Całość tutaj.