COŚ ZABIJA DZIECIAKI #1 (SPRAWDŹ)

Michał Lipka, Książkarnia: "Coś zabija dzieciaki” to seria, która mocno czerpie z dokonań niezliczonej rzeszy mistrzów horroru, z Kingiem na czele. Mała mieścina, młodzi bohaterowie, zło czające się w mroku, gdzie dorośli zdają się go nie dostrzegać… Znacie, to prawda? Ale Tynion całkiem sprawnie wykorzystał te motywy, dzięki czemu jego opowieść to nie tylko powtórka z rozrywki, ale też i w pewnym stopniu sentymentalny hołd podobnym opowieściom. Ciąg dalszy tutaj.

 

MIASTO WYRZUTKÓW #2 (SPRAWDŹ)

Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Rękopis znaleziony w Arkham: Drugi tom jest zdecydowanie w mniejszym stopniu opowieścią detektywistyczną. Tym razem to epicka rozpierducha w groteskowym, wykreowanym wcześniej przez Lamberta świecie pełnym rupieci, a ten jest bardzo ciekawy i pełen nielichych indywiduów. Osobiście chętnie zobaczyłbym inne komiksy rozgrywające się w tym uniwersum. W tekście o tomie pierwszym (klik) porównywałem ten komiks do „Sin City”, drugiej części jednak bliżej do przykładowo „Akiry”, w którym też przecież miasto odgrywa ważną rolę. Z arcydziełem Otomo „Miasto wyrzutków” łączy też to, że istotne w opowieści są dzieci z nadprzyrodzonymi mocami, więc nie zdziwiłbym się, gdyby ta manga była dla autora bezpośrednią inspiracją. Całość tutaj.

Tomasz Kuzia, Fakt: Komiks jest niezwykle czysto narysowany. Nie ma tu niedopowiedzeń, twórczego chaosu, problemów ze zrozumieniem kadrów. Komiks zaczynają i kończą dwa kadry, na których pokazana jest panorama miasta. Ta klamra spina w sumie 176 rysunkowej przygody, która zaczyna się jak kryminał, potem staje się science fiction, a kończy jak horror. Reszta tutaj.

 

ODRODZENIE #8 (SPRAWDŹ)

Paweł Ciołkiewicz, Esensja: Lektura „Odrodzenia” daje okazję nie tylko do bezpretensjonalnej rozrywki, ale stwarza pewne możliwości refleksji o współczesnym świecie. Kończąc czytać ostatni tom opowieści, możemy zadać sobie pytanie, jak będzie wyglądało życie w Wausau, gdy wszystko już wróci do normy.O ile oczywiście po tym, co się wydarzyło, cokolwiek może wrócić do normy. Ciąg dalszy tutaj.

 

ODYSEJA HAKIMA #2 (SPRAWDŹ)

Tomasz Kuzia, Fakt: W przeciwieństwie do "Mausa" Arta Spigelmana nie ma w tej książce zbyt wielu elementów humorystycznych, które mieszałyby się z przerażającymi fragmentami prawdziwej historii. Jest dół, coraz bardziej przejmująca matnia, desperacja i... depresja, w którą Hakim wpada przed podjęciem najbardziej dramatycznej decyzji w swoim życiu: aby dotrzeć do Francji, musi razem z synkiem wsiąść na pokład łodzi przemytników i na pontonie dostać się przez morze z Turcji do Europy. Całość tutaj.

Andrzej Badek, Filmawka: Odyseja Hakima to bez wątpienia dzieło, które powinniśmy wszyscy przyswoić. Szczególnie po tym, jak doświadczyliśmy czających się w nas demonów, które wyszły na światło dzienne w 2015 roku, podczas kryzysu uchodźczego. Lektura francuskiego komiksu, choć jej bohaterem jest muzułmanin, doskonale uczy nas tego, czym są zachodnie wartości, a Fabien Toulmé daje nam niesamowitą lekcję prawdziwego humanizmu. Kończy jednocześnie raz na zawsze dyskusję na temat bzdurnego podziału napływających ze wschodu ludzi na uchodźców i “imigrantów ekonomicznych”. Pozostaje tylko czekać na premierę finalnego tomu i zwieńczenie tej fascynującej opowieści. Reszta tutaj.

 

HEAD LOPPER #3 (SPRAWDŹ)

Damian Lesicki, Ostatnia Tawerna: Oprawa graficzna Head Loppera niezmiennie budzi mój podziw. Andrew Maclean potrafi mimo uproszczonego stylu i oszczędnych detali zbudować wiarygodne postacie i interesującą scenografię, a nade wszystko – dynamiczną akcję. Przygody Norgala kojarzą mi się pod wieloma względami z Samurajem Jackiem. Ciąg dalszy tutaj.

Wojtek Rozmus, Avalon - Marvel Comics: Siłą komiksu MacLeana są wyraziste postaci drugoplanowe. Norgal i Agatha oraz dynamika ich relacji wciąż dostarcza wiele dobrych dialogów, jednak to właśnie bogactwo tworzonego przez artystę świata i zróżnicowanie zamieszkujących go bohaterów pokazuje siłę tworzonego przez niego świata fantasy. Tak jak na początku była to raczej luźna, nastawiona na przygodę i humor seria, tak teraz MacLean stara się budować większą historię, prowadząc Norgala w zaplanowanym wcześniej kierunku. Całość tutaj.

 

PORCELANA #1 (SPRAWDŹ)

Paweł Grzelczyk, Ostatnia Tawerna: Pierwszy z trzech tomów serii Porcelana jest naprawdę dobrym otwarciem. Poznajemy w nim mroczny, pełen niesprawiedliwości świat, w którym człowiek jest czymś, co zawsze można wymienić, kiedy nie spełnia oczekiwań. Stopniowo obserwujemy też rodzącą się relację pomiędzy Małą a tajemniczym mężczyzną o niesamowitych zdolnościach. Całości dopełniają świetnie oddające klimat rysunki. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie – a w szczególności dorośli będą w stanie docenić emocje targające postaciami. Reszta tutaj.

 

FEAR AGENT #2 (SPRAWDŹ)

Sebastian Chosiński, Esensja: Ciekawe jest zwłaszcza to, że w tak męskim komiksie, jakim na pierwszy rzut oka wydaje się „Fear Agent”, tak istotną rolę odgrywają kobiety. W rzeczywistości to one – Charlotte, Mara, Andi – są motorem napędowym fabuły. One mają największą moc sprawczą; męscy bohaterowie – Huston czy Keith – dają się jedynie porwać wzniecanym przez nie falom. Ileż w tym prawdy życiowej! Jednak oprócz mądrości, jakie można traktować z przymrużeniem oka, Rick Remender podejmuje w „Ostatnim pożegnaniu” i „Miażdżącej krytyce” kilka istotnych aspektów. Na plan pierwszy wybijają się z jednej strony kwestie odpowiedzialności za zbrodnie wojenne (scenarzysta pyta wprost, do czego możemy posunąć się, chcąc ratować bliskich i tym sposobem kojąc ból po ich stracie), z drugiej – skutki fanatyzmu religijnego, który pozbawiony kontroli i zdrowego rozsądku może wyrodzić się w bestialski system totalitarny. Ciąg dalszy tutaj.

 

PAPER GIRLS #6 (SPRAWDŹ)

Redakcja Panteon: Niezmiernie cieszę się, że dane mi było wyruszyć w tę kosmiczną podróż razem z Mac, KJ, Erin i Tiffany. Dziewczyny zdążyły wyruszyć w trasę w idealnym dla postmodernistyczego ujęcia lat 80-tych czasie i zakończyć ją na początku kolejnej dekady. Choć to nie tylko w odgrzewaniu niegdyś smacznych kotletów tkwi siła komiksu Vaughnana. Dał nam on bowiem zupełnie nowy, świeży i wyrazisty posiłek, który nasyci nawet najbardziej wybrednego głodomora. I bez wątpienia narobi nam przy tym smaku na dokładkę. Całość tutaj.

 

GOON #3 (SPRAWDŹ)

Jarosław Kowal, Soundrive: Finał jest do tego stopnia widowiskowy i intensywny, że tom kończy się przedwcześnie. Pięćdziesiąt dwie strony od końca to zbiór szkiców oraz czarno-białych rysunków, ale to decyzja słuszna, bo na tym etapie ma się ochotę raczej ochłonąć, niż wciągać w kolejną szaloną przygodę. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - Ulica samotna nigdy wcześniej nie była aż tak bardzo samotna, jak w trzecim tomie "The Goon". Prawdopodobnie znajdą się osoby, którym nie w smak będzie zmiana nastroju na bardziej posępny, ale zachowawczość i lęk przed gniewem fanów i fanek zgubiły już niejednego autora. Na szczęście Powell odważnie sobie poczyna, a dzięki temu mimo że znamy już jego postacie i realia w jakich zostały osadzone bardzo dobrze, nadal zdają się świeże i fascynujące. Reszta tutaj.