SNOW BLIND (SPRAWDŹ)

Gniazdo Szeptunów: Scenariusz Ollie Mastersa to bardzo dobry element komiksu, jeszcze lepsza jest strona graficzna. Rysunki Tylera Jenkinsa to po prostu obrazy. Niezwykłe, czasami dosyć umowne, charakterystyczne "bazgroły", zawsze mają gdzieś w szkicu tę idealną, profesjonalną harmonię. Polecam zwrócić uwagę na detale - pomimo pozornych uproszczeń - w kadrach bardzo wiele się dzieje (pokój głównego bohatera to świetny przykład). Kolory bazują na wielu odmianach szarości, na tle których pięknie lśni czerwień. A czerwień - to prawie zawsze ostrzeżenie - światła lamp i krew. Sporo krwi. Ciąg dalszy tutaj.

 

MITY CTHULHU (SPRAWDŹ)

Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Rękopis znaleziony w Arkham: Nie jestem specjalistą od komiksowych adaptacji Lovecrafta (sporo tego i ponoć wiele tego typu tworów to słabizny, więc nie zagłębiałem tematu porządnie), ale postawiłbym sporo kasy na to, że Breccia zrobił te z najwyższej półki, jeśli nie najlepsze. Dzięki swojej pomysłowości i otwartości na różne techniki osiągnął bardzo oryginalny, odmienny od innych tego typu utworów efekt. Oczywiście, autor ten zapisał się w historii komiksu już „Mort Cinderem”, ale „Mity Cthulhu” niczym nie ustępują mu jakością i tylko potwierdzają klasę twórcy, który jest jednym z największych wizjonerów opowieści obrazkowych. Całość tutaj.

Józek Śliwiński, gameplay: Breccia opracował własny, graficzny kod, by oddać to co ważne, lecz nie odkrywać tego co powinno pozostać w ukryciu. Mity Cthulhu to perełka gatunku. Jeden z nielicznych komiksów, które wprawiają w osłupienie i szczery podziw. To także obraz zdolny przenieść nas w najmroczniejsze krainy w sposób jedyny w swoim rodzaju. Polecam! Reszta tutaj.

 

ODRODZENIE #6 (SPRAWDŹ)

Jakub Wołosowski, KZet: To skrupulatnie zaplanowana fabuła, w której wybrzmiewają wszystkie wątki. Przypomina mi porządny organowy koncert, w którym nawet malutkie, z pozoru nic nieznaczące dzwoneczki mają swoją rolę. Historia, którą dostajemy w „Odrodzeniu”, angażuje na całego, a to prawdziwa rzadkość w dzisiejszych czasach. Ciąg dalszy tutaj.

Tomasz Bazylewicz, WahtNext: Odrodzenie ma świetnie rozłożony ciężar narracji, dzięki czemu potrafi na dłużej zaangażować odbiorcę. Dość spora ilość komiksów mimo dobrego startu gdzieś z czasem wytraca swój impet lub poprzez niepotrzebne wydłużenie historii zaczyna coraz bardziej się rozdrabniać i gubić w swojej narracji. W tym przypadku mamy na szczęście styczność z absolutnym przeciwieństwem tego nieciekawego trendu. Całość tutaj.

 

DEADLY CLASS #3 (SPRAWDŹ)

Krzysztof Lewandowski, Game Exe: "Wężowisko" zapewnia świetną rozrywkę, w której jednak pojawiają się poważne tematy. Dla stałych czytelników nie będzie to nowość, nowych zaś nadal zachęcam, tym razem takimi oto słowami: jeśli "Deadly Class" byłoby osobą, to byłby to czarujący, młody buntownik, pod eleganckim kostiumem skrywający blizny i broń. Jest niebezpieczny i nie zawsze zachowuje się przyzwoicie, ale stanowi ekscytującą tajemnicę, którą chcesz zgłębić. Reszta tutaj.

Secretum: Komiksy Deadly Class są jak narkotyk. Uzależniają, fascynują, budzą mnóstwo emocji i refleksji, myśli. Jeśli lubicie mocniejsze serie, pełne głębszych doświadczeń i cienia dawnej popkultury – nie czekajcie. Zatraćcie się w tym psychodelicznym świecie samotności, depresji i zagubienia. Polecam z całego serducha! Ciąg dalszy tutaj.