INFIDEL (SPRAWDŹ)

Andrzej Ciszewski, ArtPapier: Mroczne tajemnice przeszłości, sekretne rytuały, szczypta krwistej makabry oraz duszna atmosfera zaszczucia: „Infidel” to komiksowy horror ze spełnionymi ambicjami, który swoją siłę oddziaływania zawdzięcza także pracom Aarona Campbella, zapełniającego zróżnicowane pod względem kształtu komiksowe panele klaustrofobicznymi ujęciami wnętrz, pełnymi emocji realistycznymi portretami bohaterów oraz wywołującymi ciarki zdeformowanymi duchami. Mówiąc krótko: jeśli przekonały was posiadające drugie dno filmowe horrory Jordana Peele’a („Uciekaj!”, „To my”), „Infidel” z pewnością was nie rozczaruje. Mocne! Ciąg dalszy tutaj. Julian Jeliński, Brody z kosmosu: „Infidel” staje się nie tylko dobrym horrorem, który przyniesie sporo rozrywki fanom gatunku, ale i historią o naszych lękach i stereotypach. Historią bez słodzenia, bez happy endów, ale tym bardziej warta przeczytania. Reszta tutaj.

NIENAWIDZĘ BAŚNIOWA #3 (SPRAWDŹ)

Tomasz Drozdowski, Movies Room: Gdyby Gert należała do światów Marvela czy DC, herosi mogliby obawiać się o swoje zdrowie. Pani w średnim wieku, uwięziona w ciele kilkulatki, klnie jak szewc, choć bardziej wymyślnie i bajkowo. Włada orężem równie sprawnie, jak Conan czy Thor. Jest dzika niczym Wolverine i niepokonana niczym Człowiek ze Stali. Nienawidzę Baśniowa tom 3: Grzeczna dziewczynka to opowieść czysto rozrywkowa i oryginalna. Jest w pewnym sensie odmóżdżaczem, aczkolwiek zapadającym w pamięć i godnym polecenia. Całość tutaj.

ROYAL CITY #3 (SPRAWDŹ)

Marek Adamkiewicz, Szortal:  Trzeci tom „Royal City” w bardzo satysfakcjonujący sposób zamyka wszystkie wątki i odpowiada na większość pytań, jakie zadawali sobie czytelnicy. Bardzo dobrze, że Lemire nie zdecydował się na sztuczne rozdmuchiwanie treści – cała opowieść zamyka się w trzech zbiorczych woluminach i wydaje się, że to rozwiązanie jest wręcz idealne dla kompleksowego zaprezentowania historii Tommy’ego i reszty rodziny Pike’ów. To kolejny tytuł, w którym Kanadyjczyk pokazuje klasę i, co najważniejsze, utrzymuje równą i wysoką formę od pierwszego do ostatniego zeszytu. Ciąg dalszy tutaj. Paweł Ciołkiewicz, KZ: Jeff Lemire stworzył depresyjną, ale jednocześnie bardzo poruszającą i przemawiającą do emocji opowieść o rozpadającej się rodzinie żyjącej w przemysłowym mieście. To miasto zresztą, podobnie jak rodzina Pike’ów przeżywające trudne chwile, jest ważnym elementem tej narracji. Można odnieść wrażenie, że jego aura dodatkowo utrudnia normalne funkcjonowanie. Charakterystyki postaci są wiarygodne, a relacje pomiędzy nimi bardzo złożone. Całość robi naprawdę dobre wrażenie i pozwala docenić kunszt autora. Takie komiksy pokazują, że to medium może naprawdę służyć do opowiadania złożonych, poważnych historii z pełnokrwistymi bohaterami. Reszta tutaj.

DEADLY CLASS #2 (SPRAWDŹ)

Filip Chrzuszcz, Naekranie: Rick Remender i Wesley Craig ponownie pokazali klasę. Dzieci czarnej dziury są dla mnie nawet lepsze od Reagan Youth, co jest ogromnym zaskoczeniem. Spodziewałem się, że początek musi zachęcić, być świetnie zaplanowany i przemyślany, ale że im dalej w las, tym będzie coraz lepiej, to się nie domyślałem. Profesjonalizm i umiejętne dawkowanie napięcia wręcz bije z kolejno przeczytanych kartek komiksu. Całość tutaj.

GOON #2 (SPRAWDŹ)

Damian Drabik, Mechaniczna Kulturacja: Drugi tom zbiorczego wydania The Goon to dla miłośników Zbira pozycja obowiązkowa, ale jeśli jeszcze nie znacie tych historii, koniecznie sięgnijcie najpierw po pierwszy zbiór. To kolejne wielkie tomiszcze fantastycznej rozrywki, która nie bierze jeńców – jest wulgarna, brutalna i diabelnie zabawna, ale przy tym ciągle pomysłowa. Tym razem Powell udowadnia, że potrafi operować nie tylko absurdem i groteską, ale – gdy trzeba – umie być też poważny, odkrywając nowy, dramaturgiczny potencjał swoich bohaterów, którzy jak się okazuje potrafią się odnaleźć w różnej konwencji. Ciąg dalszy tutaj.

VEI #2 (SPRAWDŹ)

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Vei tom 2 kończy się niespodziewanym zwrotem akcji i zaskakującym wyjściem z patowej sytuacji. Do tego baśniowe rysunki Karla Johnssona świetnie dopełniają klimat opowieści. Podstępy, walki i nordyccy bogowie to mieszanka wybuchowa. Podoba mi się także, że w centrum tego wszystkiego znajduje się silna i przebojowa bohaterka. Kto by pomyślał, że w świecie zamieszkanym przez wikingów, to właśnie drobna dziewczyna stanie w obronie ludzkości. Reszta tutaj. Józek Śliwiński, gameplay: Vei polecam fanom lekkiego fantasy, którzy ponad wymagającą lekturę potrzebują ucieczki w świat baśni przy mało wyeksploatowanej konwencji nordyckiego fantasy. Nie jest to drugi Thorgal, lecz i nie próbuje nim być. Jako "letni blockbuster", jak najbardziej. Całość tutaj.

RESZTA ŚWIATA #1 (SPRAWDŹ)

Andrzej Ciszewski, ArtPapier: Wykorzystujące pierwszoosobowy tryb narracji (wewnętrzny monolog protagonistki przybiera w drugiej części utworu formę dziennika) dzieło Chauzy’ego może zjednać sobie odbiorcę wartkim tempem akcji oraz wiarygodnym ukazaniem przemian zachodzących w bohaterach utworu – ze szczególnym uwzględnieniem protagonistki. Francuz w rysowanych przez siebie kadrach stawia na dynamiczne operowanie zmiennością planów, świetnie wykorzystuje rozkładówki i w przekonujący sposób prezentuje krajobraz spustoszony przez zagadkowy kataklizm. Ciąg dalszy tutaj.

GRASS KINGS #3 (SPRAWDŹ)

Marta Kowal, Zaczytana mama: Finał „Grass Kings” wypadł bez większych fanfarów. Rozwiązanie zagadki morderstw jest w zasadzie proste i nie robi większego wrażenia na czytelniku. A jednak w jakiś dziwny sposób wszystko do siebie pasuje i sprawia czytelniczą przyjemność. Ciągłe poczucie zagrożenia, duszna atmosfera, a przede wszystkim genialne rysunki Tylera Jenkinsa (z prawdziwą radością będę śledzić jego karierę) są siłą napędową tej serii, która wbrew pozorom na długo zapada w pamięć. Dobra i godna polecenia rzecz. Czytajcie, a nie będziecie żałować. Reszta tutaj.

OBLIVION SONG #2 (SPRAWDŹ)

Jakub Syty, Paradoks: „Pieśń otchłani” opiera się na naprawdę dobrym pomyśle i sposób, w jaki eksploatuje go twórca takich hitów jak „Invincible” i „Żywe trupy” jest w dużej mierze satysfakcjonujący. Całość tutaj.

FEAR AGENT #1 (SPRAWDŹ)

Full Fronal Pisula: Remender nie bierze tutaj jeńców, bawi się elementami przeżartymi przez sajfaj, ale oglądanie tego przez pryzmat tak przerysowanego bohatera jak Heath, kopcącego cygaro w środku kuli kosmicznego skafandra, nieszczędzącego obelżywych słów, który jednak gdzieś tam pod skórą skrywa bohatera, sprawia, że ta opowieść smakuje naprawdę dobrze. To taki Flash Gordon, który opuścił ziemię, ale ona nigdy nie opuściła jego – jest tu tona humoru, absolutnie absurdalne rozwiązania, brutalność z b-klasowych horrorów, ale też gdzieś wyraźnie tkwi gość, który albo się odkupi, albo umrze zakiszony we własnym ciele. Albo we własnym sklonowanym ciele. Albo w ciele sklonowanym po raz drugi. Ciąg dalszy tutaj.

LASTMAN #1 (SPRAWDŹ)

Marcin Martyniuk, Poltergeist: Lastman to rzecz solidna i warta sprawdzenia, o ile ktoś lubi typowo shōnenowe rzeczy, bo właśnie taki komiks dostanie – choć w europejskim wydaniu. Bohaterowie dają się lubić, kolejne strony mijają przyjemnie w leniwej atmosferze. Reszta tutaj.

ZABIJ ALBO ZGIŃ #4 (SPRAWDŹ)