GIANTS (DODAJ DO KOSZYKA)

Jakub Wołosowski z KZ: „Giants” być może nie jest pozycją, którą komuś zaimponujecie, ale to fantastyczna rozrywka nieobrażająca inteligencji czytelnika, być może z oczywistym przesłaniem, ale jakże dobrze zaserwowanym. W trakcie lektury w pewnym momencie naprawdę się wzruszyłem. Może nie uroniłem łzy, ale przejąłem się losem naszych bohaterów. Wspólna praca braci Valderrama kupiła mnie totalnie i mam nadzieję, że nie tylko będą ją kontynuować w przyszłości, lecz także na takim poziomie jak w tym przypadku. Reszta tutaj.

Bracia Valderrama nie chcą odkrywać nowych lądów, nie szukają nawet nowych tras wiodących przez stare. To, co ich interesuje, to odtwarzanie ulubionych motywów, zabawa schematami gatunkowymi niczym zabawkami w piaskownicy i radość, jaka z tego wynika. Radość, która udziela się nam - i to właśnie podoba mi się w całości. Ciąg dalszy tutaj.

GRASS KINGS #1 (DODAJ DO KOSZYKA)

Przemek Pawełek: Trochę mnie cieszy, a trochę napawa obawą fakt, że to dopiero pierwszy tom, bo nie jestem pewien, czy poziom uda się utrzymać. Autorzy stworzyli tu opowieść w duchu dobrej tradycji Vertigo, bohaterów i emocje, którymi można się przejąć. Jednocześnie tom kończy się w sposób, który oddaje autorom spore pole do popisu w kontynuacji, więc ja już czekam na ciąg dalszy. Ciąg dalszy tutaj. Marcin Kamiński, Kamień z serca: Poza wciągającą historią „Grass Kings” porywa czytelników fantastyczną stroną graficzną. Nieostra, niedopowiedziana kreska Tylera Jenkinsa w połączeniu z akwarelowymi kolorami dają tej historii wyjątkowy posmak. W „Grass Kings” nie brakuje przemocy, nie brakuje też trupów. Ale nawet najbrutalniejsze kadry są w niej łagodzone przez poetyckie rysunki. Całość tutaj.

GŁĘBIA #4 (DODAJ DO KOSZYKA)

Michał Lipka, Książkarnia: Remender serwuje nam opowieść o świecie, gdzie nie ma już nadziei. Ale jest bohaterka, która zawsze stara ją z siebie wykrzesać i czasem nawet udaje się jej zarazić nią innych. Jednak scenarzystę interesuje coś więcej – cała paleta najróżniejszych zachowań w obliczu nieuchronnego końca. Ewolucja ludzkich charakterów, ich ciemne i jasne strony i szaleństwo, jakiemu ulegają ostatni żyjący na konającej planecie. Oczywiście nie zapomina przy tym o akcji, erotyce, krwawych scenach, spektakularnych sekwencjach i najróżniejszych fantastycznych dziwach. Całość tutaj.

DOZORCA (DODAJ DO KOSZYKA)

Igor Trout, Polygamia: To sprawnie napisana i świetnie narysowana historia. Sztybor konstruuje zabawne postacie i wciska im w usta zabawne dialogi. A każdy z przyjaciół Dota ma akurat tyle cech charakterystycznych, by być przekonującym, łatwym do zapamiętania bohaterem. Akcja toczy się watko, fabuła ma sens i choć nie jest to komiks, który rzuca czytelnikowi wyzwanie intelektualne, to lektura sprawia naprawdę dużo frajdy. Reszta tutaj. Łukasz Wasilewski - modny pisarz: Nie miałem wielkich oczekiwań co do „Dozorcy”, ale komiks okazał się szalenie satysfakcjonującą lekturą. Czy chciałbym przeczytać coś w podobnym klimacie? Niekoniecznie, ale za to z utęsknieniem czekam na kolejne prace Ivana Shavrina, którego już zacząłem obserwować we wszystkich kanałach w sieci niczym rasowy stalker. Ciąg dalszy tutaj.

WALKA KOBIET (DODAJ DO KOSZYKA)

Agata Piedziewicz z Menażeria: „Walka kobiet” to komiks nie-komiks. Zamysłem autorek było przede wszystkim stworzenie przystępnego kompendium wiedzy na temat ruchów kobiecych, do których dochodziło na przestrzeni kilku ostatnich wieków. Nie oszukujmy się – nie każdy z nas będzie zaczytywał się w dziejach myśli feministycznej, jednak lektura ta z pewnością przybliży i uzmysłowi nam historyczny rozwój społecznych ruchów pro-kobiecych. Całość tutaj.

MORT CINDER (DODAJ DO KOSZYKA)

Ula Wasilewska z BookParadise: Warto dać się porwać historii, odkryć inne oblicza tajemnic, poznać nowe koncepty przeszłych wydarzeń, próbować zrozumieć kim jest tytułowy Mort Cinder i jaką naprawdę rolę pełni w całej historii stary już antykwariusz Ezra. Zachęcam też do uważnej obserwacji różnych zmian w całej serii, wyłapywania ciekawych zabiegów, dajcie się porwać twórcom, a na pewno nie pożałujecie. Historie zaserwowane w tym dziele oscylują na pograniczach szeroko pojmowanej fantastyki, horroru, czy thriller’ów. Reszta tutaj.

NIENAWIDZĘ BAŚNIOWA #1 (DODAJ DO KOSZYKA)

Andrzej Kłopotowski, Made in Świętokrzyskie: Skottie Young, tworząc serię, bawi się konwencją znaną choćby z „Alicji w Krainie Czarów” czy „Pory na przygodę”. Swoją bohaterkę wysyła w drogę, gdzie nic nie jest pewne. Rysunkowo „Nienawidzę Baśniowa” rzeczywiście nawiązuje do bajkowych książeczek. Na planszach nie brakuje kolorowych słodziaków, zwierzaczków, pięknych scenerii i władczyń baśniowych krain. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by z tych słodziaczków lała się krew, a „temu misiu odpadło oczko”. I to dosłownie. Ciąg dalszy tutaj.

HEAD LOPPER #2 (DODAJ DO KOSZYKA)

Małgorzata Chudziak, Egzaltowana: Tom drugi był równie dobrą rozrywką co pierwszy. Walka, humor, ale także przyjaźń, czy nawet miłość: wszystkie te elementy znajdziecie w tej pozycji. Bardzo zaskoczyła mnie ona doborem głównych bohaterów. Przez większość albumu miałam poczucie, że to nie Norgal jest najważniejszą postacią, a rolę tę pełni Zhaania. To ona ma interes w dotarciu do Karmazynowej Wieży i to ona musi pokonać duchy przeszłości. Dekapitator służy jej pomocą i oczywiście jest istotny dla fabuły, ale pełni funkcję wspierającą. Scenarzysta nie skupia się tylko na tytułowym herosie, lecz daje pole do popisu innym bohaterom. Tym samym komiks nie jest jedynie opowieścią o wielkim woju z mieczem, ale ma kilka innych ciekawych elementów. Reszta tutaj.

OBLIVION SONG #1 (DODAJ DO KOSZYKA)

Hubert Sosnowski, Dzika Banda: „Oblivion Song” to obiecujący i intrygujący początek kolejnej serii Roberta Kirkmana. Scenarzysta nie zawodzi i miłośnicy jego stylu mogą odetchnąć z ulgą – choć kończy projekty (jak Invincible), to nie traci formy. Całość tutaj.

MONSTRESSA #1 (DODAJ DO KOSZYKA)

Monstressa tom 1: Przebudzenie Artur Tojza, W pajęczej sieci: "Monstressa" to jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń, jakie spotkało mnie w tym roku. Właśnie pojawił się w Polsce trzeci album, więc seria leci na bieżąco z wydaniem amerykańskim, co mnie niezmiernie cieszy. Czekam zatem z niecierpliwością na kontynuację, zatapiając się tymczasem w najnowszym albumie. Zachęcam do sięgnięcia po tą serię, szczególnie jeśli lubicie historie fantasy. Takie rasowe, przepełnione magią, intrygami i mitami. Jeśli do tego interesujecie się kulturą Dalekiego Wschodu, to ten tytuł jest dla was po prostu obowiązkowy. Reszta tutaj.

ŚMIERĆ STALINA (DODAJ DO KOSZYKA)

Monime: Nie wszystkie zdarzenia, które dzieją się w komiksie Śmierć Stalina miały naprawdę miejsce. Książka jest fabularyzowana wizją historyczną i w posłowiu można dowiedzieć się niektórych sprostowań. Czy jednak przeszkadza to w odbiorze? Absolutnie nie! Taka wersja jeszcze bardziej pokazuje jak chaotyczne i niebezpieczne było życie w ZSRR w ostatnich dniach życia Stalina i zaraz po jego śmierci. Ciąg dalszy tutaj.