DOZORCA (DODAJ DO KOSZYKA)
Dagmara Trembicka z Movies Room: Dozorca: Nie wszystko złoto to naprawdę kawałek dobrej, komiksowej lektury, chociaż nie śpiewałabym peanów na jej cześć. Porządna rozrywka, superciekawa oprawa graficzna, do tego fabuła, która może zamknąć się w jednym albumie, ale też zostawia ogromne pole do manewru, jeśli chodzi o ewentualną kontynuację – razem daje to ciekawy, chociaż specyficzny komiks, po który warto sięgnąć. Ciąg dalszy tutaj. Dominik Szcześniak z Ziniol: Pierwszy (?) tom Dozorcy, zatytułowany Nie wszystko złotowart jest uwagi chociażby przez wzgląd na fakt, że scenariusz do niego napisał znany i ceniony w Polsce Bartosz Sztybor. Pierwotnie wydany za granicą, Dozorca trafił również do Polski. W naszych okolicznościach przyrody powinien spodobać się przede wszystkim fanom Osiedla Swoboda, którzy jednocześnie lubią szczyptę horroru. Całość tutaj. Maciej Raulinajtys z Avalon - Marvel Comics PL: Podsumowując, komiks na pewno jest warty przeczytania. Co więcej, przede wszystkim jest warty kontynuowania, bo historia jest na tyle ciekawa by wciągnąć czytelnika, ale pozostawia go z tyloma pytaniami bez odpowiedzi, że jest to odrobinę frustrujące. Reszta tutaj.MORT CINDER (DODAJ DO KOSZYKA)
Tomasz Drabik z Mechaniczna Kulturacja: Mort Cinder to komiks, który mimo prawie sześćdziesięciu lat na karku nadal zachowuje świeżość i zachwyca stroną graficzną. Wspaniałe dzieło, które przenika się magią, grozą, fantastyką i historią. Zachwyca kompozycją i klimatem. Breccia czaruje kreską, która jest nieśmiertelna jak tytułowy Mort Cinder. Jak feniks powstaje z popiołów, tak on każdorazowo się odradza, powracając z kolejną historią. Można by rzec, tak w nieskończoność. Dopóki on będzie żył, dopóty twórczość Brecci nie umrze. Reszta tutaj. Wojtek Rozmus z Avalon - Marvel Comics PL: Zaskakujące jest to, że komiks mający już ponad sześćdziesiąt lat czyta się wciąż z takim zaangażowaniem. Zachwyca graficznie przy każdym kontakcie z planszami i wątpię, by kiedykolwiek się to zmieniło. Mort Cinder to naprawdę coś niesamowitego i aż dziwi, że dopiero teraz pojawił się na naszym rynku. Ciąg dalszy tutaj. Piotr Pocztarek z Movies Room: Muszę przyznać, że prace żadnego artysty nie zrobiły na mnie od jakiegoś czasu takiego wrażenia, jak te zawarte w niniejszym albumie. Impresjonistyczny, ale ekspresyjny styl charakteryzuje się jednocześnie ogromną dawką realizmu, a kadry są szczegółowe, chociaż nader często skąpane w mroku. To styl, który zainspirował później wielu wielkich artystów, z Frankiem Millerem na czele. Kto wie, może gdyby nie inspiracje urodzonym w Urugwaju i zmarłym w Argentynie artystą, Sin City wyglądałoby zupełnie inaczej? Całość tutaj.HEAD LOPPER #2 (DODAJ DO KOSZYKA)
Jan Sławiński, vel Anonimowy Grzybiarz: Odpowiedzialny za scenariusz i rysunki MacLean wprowadza na scenę nowych bohaterów i zacieśnia relacje między starymi, znanymi z tomu pierwszego. Jest zabawnie, ale nie brakuje emocji, zdarzają się momenty wzruszające – nawet gadatliwa głowa wiedźmy ma jakby mniej powodów do serwowania kąśliwych uwag. Kto polubił lekki ton części pierwszej ten i tu będzie się dobrze bawił – poważniejsze momenty ani na chwilę nie odbierają przyjemności z lektury, a wszystko, co pomiędzy, to wciąż tona dobrej zabawy. Całość tutaj. Krzysztof Lewandowski z Game Exe: Kontynuacja nie gorsza od pierwszego tomu – a nawet trochę lepsza. Wyjątkowości "Head Lopperowi" nie można odmówić, ale czy każdemu się spodoba – niekoniecznie. Jedni są oczarowani prostotą, za to niektórzy woleliby coś mniej schematycznego i bardziej rozbudowanego. Tym razem ci drudzy mogą poczuć pewną satysfakcję, lecz bez przesady – rewolucji nie ma. Jednak nie była ona potrzebna, szczególnie jeśli spojrzeć na przyjęcie serii. Tak więc: dobra robota, fantasy fabularnie wciąż mało wyszukane, lecz graficznie osobliwe i mroczne. Nie ma sensu narzekać. Reszta tutaj.Marcin Kamiński z serwisu Kamień z serca: Jednym z atutów „Wyspy albo Plagi Bestii” były cięte dialogi pomiędzy Norgalem i Agatą, których w „Karmazynowej wieży” jest jak na lekarstwo. Owszem, czyta się to znakomicie, a rysunki MacLeana nikogo nie pozostawią obojętnym, ale o ile „Wyspa…” była objawieniem, o tyle „Karmazynowa wieża” jest solidną powtórką z rozrywki. Pierwszy tom „Head Loppera” ustawił poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Drugiemu nie udało się jej przeskoczyć, ale był bardzo blisko. „Karmazynowa wieża” to wciąż skok medalowy, ale już nie na pierwsze miejsce na podium.Całość tutaj.